wtorek, 27 maja 2014

Chapter 7

Poprawiła swoją czarną sukienkę w białe groszki. Chciała wyglądać jak najlepiej- i tak już się z niej śmieją. Gdyby na dodatek źle się ubierała... Strach pomyśleć, co by się działo.
Wypuściła powietrze z ust i pchnęła drzwi kawiarni.
A co, jeśli go nie będzie? Jeśli tylko sobie żartował?
Jest. Zauważyła go przy jednym ze stolików pod ścianą. Popijał coś z białej filiżanki.
Stała niepewnie w przejściu, zastanawiając się nad ucieczką. Ale było już za późno- zauważył ją.
Poczuła, jak pocą się jej dłonie. Szybkim krokiem ruszyła w stronę stolika, przy którym siedział Marco.
Przywitali się. Widziała coś w jego oczach, czego nigdy wcześniej nie widziała. Była kiepska w odgadywaniu uczuć.
Do ich stolika podeszła kelnerka i wzięła zamówienie od Francesci.
Niezręczna cisza. Żadne z nich, nie wiedziało, co powiedzieć.
- Więc- odezwał się pierwszy.
- Więc...
Ich spojrzenia wędrowały po pomieszczeniu. Cisza zapewne trwała by dłużej, gdyby nie pracownik lokalu, który postanowił włączyć radio. Akurat leciała jedna ze starszych piosenek. Ich ulubiona.
Chłopak od razu spostrzegł delikatny, prawie niewidoczny uśmiech na twarzy dziewczyny.
- Kocham tę piosenkę- uśmiech stał się jeszcze większy. Już nie było niezręcznie.



Zmęczenie dopada każdego. Czasami ma się już dość i wymaga się odpoczynku. U niego jest nieco inaczej. Jest zmęczony już od paru lat. Zmęczony życiem. Chciał umrzeć, popełnić samobójstwo. Pragnął w końcu odetchnąć i móc się niczym nie martwić. Potrzebował pomocy.
Dobrze wiedział, że to co dajesz innym, po pewnym czasie do ciebie powróci.
Dlatego zgłosił się do dawania korepetycji młodszym uczniom. Wiedział, że materiał z drugiej klasy nie jest niczym łatwym.
"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto... z łez ocieraj cudze oczy, choć twoich nie otarto..."
Spojrzał na zegarek. Za dziewięć czwarta- ma jeszcze parę minut.
Podszedł do automatu, jednocześnie wyjmując z kieszeni pieniądze. Dwa trzydzieści. Kupił gorącą czekoladę, miał ochotę na coś słodkiego. Może choć trochę osłodzi jego życie?
Udał się do sali, gdzie miał udzielać komuś korepetycji. Nie wiedział, kim będzie dana osoba, to miało być niespodzianką.
Otworzył drewniane drzwi z tabliczką o numerze 101 i ujrzał blondwłosą piękność siedzącą w ławce. Już ją kiedyś widziałem...
Dziewczyna na widok chłopaka podniosła się.
- Jestem Federico.
- Ludmila.



- Cisza!
To nie do niej. Ona nie rozmawiała- nie miała z kim. Zazwyczaj siedziała w ławce z Ludmilą, lecz na tej lekcji jej nie było, więc została sama. Patrzyła się znużona na nauczycielkę, próbującą uciszyć klasę.
Ciało pedagogiczne uderzyło kilka razy kluczem w stół, na co uczniowie zaprzestali rozmów. Do końca lekcji zostały trzy minuty.
- Za zadanie macie przygotowanie scenek z Romea i Julii. Lista grup i przydzielonych im scenek jest tutaj, więc na przerwie proszę was o zapoznanie się z nią. Macie tydzień czasu. Do widzenia.
Parę osób poderwało się z miejsc, chcąc sprawdzić do kogo zostali przydzieleni. Już po chwili dało się słyszeć pomruki niezadowolenia i obelgi pod adresem nauczycielki.
Natalia poczekała, aż tłum osób przy kartce się zmniejszył. Podeszła do stolika nauczyciela i odszukała swoje nazwisko.
Perdido Natalia, Castillo Violetta i Ponte Maximiliano- scena balkonowa.



Zapukał delikatnie w drzwi jej pokoju. Odpowiedziała mu głucha cisza. Spróbował ponownie, lecz i tym razem jego działania nie odniosły oczekiwanego efektu.
Przez głowę przechodziły mu różne czarne myśli. Może coś jej się stało?
Otworzył drzwi, mając w głowie obraz martwej Violetty, leżącej na podłodze.
Dziewczyna siedziała na łóżku ze słuchawkami w uszach, pisząc coś w różowym zeszycie.
- Diego, co tu robisz?
Przerwała wykonywane wcześniej czynności. Zamiast nich uśmiechała się w kierunku chłopaka. Tak, jakby właśnie o nim myślała...
- Twój tata mnie wpuścił.
Usiadł obok niej i przypadkiem zerknął na zapisaną stronę w pamiętniku.
Jak chcesz, żebym Cię kochała,
jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym Cię kochała 
tak, jak chcę Cię kochać?

Violetta szybko wychwyciła jego spojrzenie. Czuła, jak oblewa ją fala gorąca.
- Świetny tekst. O kim myślałaś, pisząc to?
Niczego nieświadomy...
Układała sobie to w głowie wiele razy. Wystarczy powiedzieć dwa słowa. Będzie dobrze, dasz radę.
Raz...
Bierze wdech i zamyka oczy, zastanawiając się nad ujawnieniem prawdy.
Dwa...
Otwiera oczy i spogląda na jego zmartwioną twarz. A może nie powinnam?
Trzy...
- O tobie.



Jestem, następny już się pisze. ta prędkość światła. Wow.
Jestem głupia. zapomniałam o rocznicy bloga.
15 maja 2013 roku dołączyłam do blogosfery. czyli nieco ponad rok temu.
Od tamtej pory miałam mnóstwo wzlotów i upadków, ale dzięki wam nie poddawałam się w trudnych chwilach.
Nie da się ukryć, że mój styl pisma się polepszył. Na szczęście pierwsze czterdzieści rozdziałów poprzedniej historii, zostało usunięte...
Uwielbiam Was wszystkich. Nie będę wymieniała każdego po kolei, nie chciałabym nikogo pominąć. Od czasu założenia bloga, przewinęły się tu dziesiątki osób. Dostawałam od Was komentarze pozytywne, jak i te z odrobiną krytyki. Każdy z nich sobie cenię.
na koniec chciałabym Wam za wszytko podziękować. Gdyby nie Wy, nie byłoby mnie tu dzisiaj.

12 komentarzy:

  1. Natalia Perdido, Violetta Castillo Maximiliano Ponte-scena balkonowa <3 jaram się :3
    Fran i Marco, spotkanie życia. Piosenka przełamała ciszę ;)
    O Ludmile i Violi to już nie wspomnę ;)
    Poprostu cudne <3
    Czekam na next :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Hyhyhy ja tu wrócę ♥ Heh nawet nie wiesz jak rozbawilo mnie to że mają za zadanie zrobić scenki z romea i Juli bo my też tak mieliśmy tyle że musieliśmy nagrać cały filmik xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok wróciłam ♥ może nie będzie to zbyt sensowny komentarz ale.... na początek moja kochana marcesca, nieśmiali xD ale piosenka ich uratowała ♥ pierwsze spotkanie fedemily ♥♥ awwww.. może wreszcie naxi nam się rozkręci, tak jak już wspomniałam wyżej. .. już wiesz co myślę na temat Scenek z Romea i Juli xD Perdido Natalia, Catio Violetta i Ponte Maksimiliano xD heh xD noi na koniec nasza dieletta♥ aż mi się przypomniała scena w której nasza serialowa violetta pisała ten wers w pamiętniku, tyle że tym razem chyba myślała o Diego♥ zapomniałaś o swojej rocznicy ? Xp spk ja zapomniałam o swojej miesięcznicy xD więc nie jesteś jedyna ♥ a tak ze spóźnienieniem ( i to nie małym ) chciałabym ci podziękować za wszystko ♥ za każdy rozdział napisany na blogspocie i za każdą sekundę spedzoną na blogu ♥ Dziękuję jeszcze raz za wszystko i wiedz że mimo iż czytam ten blog dopiero od marca ( pamiętam kochana) to czytałam starsze rozdziały i muszę powiedzieć że twoj styl pisania BARDZO się poprawił ( poprzedni też nie był zły ale ten jest taki... fajniejszy♥) kochana naprawdę piszesz wspaniale i kocham czytać twój blog ♥ zawsze znajdę czas aby tutaj wpaść ♥ ok wiem beznadziejny ten komentarz ale brak weny ..:( jeszcze raz dziękuję za wszystko ♥ Kocham♥

      Usuń
  3. Kochanie, postaram się wrócić, ale nie mogę Ci niczego obiecać - ostatnio cierpię na spory brak czasu (oceny trzeba poprawiać), wybacz. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już rok, a ja mam nadzieję, że bedziesz tu z nami jeszcze długo...
      I nie dziękuj, nie masz za co. To ja muszę Ci podziękować, za wszystko, za to, że byłaś.
      Dziękuję ♥

      Piszesz przepięknie i nie próbuj nigdy w to wątpić. Jestem tutaj, na tym blogu... praktycznie od początku i od początku zachwycałam się Twoim stylem pisania.
      Rzeczywiście, teraz jest o niebo lepiej niż kiedyś...
      A będzie jeszcze lepiej, jestem pewna, musisz tylko wierzyć e siebie i nigdy nie rezygnować, okej?

      "Niczego nieświadomy...
      Układała sobie to w głowie wiele razy. Wystarczy powiedzieć dwa słowa. Będzie dobrze, dasz radę.
      Raz...
      Bierze wdech i zamyka oczy, zastanawiając się nad ujawnieniem prawdy.
      Dwa...
      Otwiera oczy i spogląda na jego zmartwioną twarz. A może nie powinnam?
      Trzy...
      - O tobie."
      Szczerze? Chyba najlepszy fragment, jaki kiedykolwiek pojawił się na tym blogu... W kilku zdaniach przekazałaś tyle piękna, tyle emocji...też bym chciała tak potrafić.

      Cała ta historia jest wspaniała. Przemawia do mnie, i myśle, że do wszystkich czytelników, z taką niesamowitą siłą, taką prawdziwością. Przekazujesz wszytko w tak piękny, szczery, a jednocześnie prosty sposób. Bo cały urok tej historii leży w jej prostocie, w Twoim lekkim stylu pisania. I to jest, w Twoim przypadku, kluczem do sukcesu, wiesz? Nie trzeba wyszukiwać najtrudniejszych słow, jakie są w słowniku, żeby przekazać, nawet te najbardziej skomplikowane uczucia, emocje - Ty jesteś tego idealnym przykładem.
      Jesteś wspaniała w tym co robisz, pamiętaj...

      Kocham Cię, najmocniej,
      zawsze Twoja,
      Hersis♥

      Ps. Zrozumiałaś cokolwiek z tej mojej nędznej wypowiedzi? Mam nadzieję, że chociaż trochę..♥

      Usuń
  4. Najlepszego!!!!
    Przechodząc do rozdziału...
    Marcesca - słodziutka jak ciastko z kremem.
    Ale mnie naszła ochota na ciastko z kremem. :) :)
    Co to za piosenka???
    Fedemiła - mam nadzieję, że coś zaiskrzy. :) :)
    Przypomina mi się Marotti po tańcu Violi i Leona.
    Mam nadzieje, że wiesz o co mi chodzi.
    Ale ty na pewno wiesz bo jesteś taka wspaniała.
    Już nie mogę się doczekać tej sceny balkonowej.
    To będzie coś.
    Viola!!!
    O kim ty myślisz???
    Myśl o Diego.
    Bo jak nie to... :))
    Jak zwykle dla mnie za mało i za wspaniale.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam <3
    PS. Zaprosiłabym Cię do siebie, ale nie mam po co, ponieważ coś nie mogę napisać kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że w sobotę mi się uda.
    Jeszcze raz WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!
    Chce kolejnego roku z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju *o*
    Jak mnie tutaj dawno nie było !
    No więc tak, istne cudo !
    Jak zawszę :*
    Emm nie wiem co powiedzieć, bo od kilku dni nie myślę więc mam nadzieję że mi to wybaczysz xD
    Emm zapraszam Cię na mojego nowego bloga xD
    Czekam na next!

    Rose

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog! :D
    Jesteś niesamowita :D
    Wciągnęłam się w to opowiadanie :)
    Czekam na nowy rozdział! :D
    PS: Zapraszam do siebie: http://leon-y-violetta-amor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochanie,

    Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że Cię zawiodłam.
    Mam nadzieję, że niebawem uda mi się nadrobić straty.
    Czym chcę wytłumaczyć swoją nieobecność?
    Niczym.
    Wydaje mi się, że brak czasu nie jest argumentem.
    Cieszy mnie natomiast to, że zbliża się początek lipca.
    Zapewne wiesz, co chciałabym Ci przekazać.
    Posiadasz bezbłędny styl pisania, którego nie powinno się porównywać do innych.
    Dlaczego?
    Gdyż jest on zupełnie unikalny, wyjątkowy.
    Jesteś wspaniała w tym, co robisz.
    Pamiętaj o tym.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, to coś niesamowitego!
    Historia jest... wyjątkowa, taka oryginalna.
    Piszesz wspaniale, masz wielki talent i nie da się temu zaprzeczyć. Zwyczajnie gdyby ktoś powiedział "to nie prawda", skłamałby.
    Masz wspaniały sty, nie przesadzone, ale i nie uproszczone. Pozostawiasz czytelnika w niepewności, jednak nie tak bezpośrednio jak wszyscy. Robisz to z pewnym smakiem, który bardzo mi się podoba.
    Nie czytam blogów o Violettcie, straciłam wenę na to wszystko. Leonetta jest dla mnie już przesłodzona, przereklamowana. Ale dzisiaj jakoś tak mi się nudziło i przeszukałam parę blogów. Twój mnie bardzo urzekł! <33
    Mam nadzieję, że nigdy nie zrezygnujesz z pisania, ponieważ robisz to naprawdę świetnie!
    Przepraszam za spam, naprawdę, wiem, że wiele bloggerek nie lubi takich rzeczy.
    Jednak gdybyś mogła zajrzeć do mnie:
    http://victoria-deporte-amor.blogspot.com/
    byłabym wdzięczna.
    Nie jest to co prawda opowiadanie o Violettcie, ale mam nadzieję, że zajrzysz i Ci się spodoba.
    Pozdrowionka!;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałaś, żebym informowała Cię o rozdziałach u mnie ;)
    No więc jest pierwszy, a jutro powinien pojawić się drugi. Link jest w komentarzu wyżej. Dziękuję jeszcze raz i czekam na następny u Ciebie<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć!
    W końcu przeczytałam, powiem Ci że nie mogę wyjść z zachwytu. Nie widziałam poprzednich rozdziałów, aczkolwiek jeśli twierdzisz że Twój styl pisania się polepszył- życzę by działo się tak dalej.
    Historia jest inna... Tak różna od tej serialowej.
    Z jednej strony pokazuje nam Violettę jako tą złą (uwielbiam taką ją ♥), a z drugiej... Zakochaną w Diego, jest zupełnie inna. Masz plus, od niedawna kocham Dielette ♥ I czytając ten rozdział, miałam ochotę cię zabić. W końcu mu powiedziała że go kocha, a ty przerywasz! Nie wstyd? xD
    Francesca i Marco... No to ogólnie jest dziwne! Ale pozytywnie. Inne. Nie lubię tego parringu, więc milczę. Ale jest świetny u ciebie ^^
    Ludmila i Fede... A tego to naprawdę nie lubię, jednak wizja Włocha uczącego Supernovą wydaje mi się ciekawy.
    Scena balkonowa, nie znoszę tej szmiry Szekspira, jeszcze jeśli Julką będzie Violka zdenerwuje się xD
    Pozdrawiam, czekam, życzę weny :*
    ~ Leilla ♥

    OdpowiedzUsuń