Nie lubiła zajęć wychowania fizycznego. Bycie wybieraną do drużyny na końcu i wyśmiewanie, gdy coś Ci nie wyjdzie, nie należą do przyjemnych.
Tym razem też tak było. Francesca już nawet przestała reagować na agresywne komentarze wymierzane w jej stronę.Może jednak nie do końca, ale starała się.
Wyszła z sali jako ostatnia, nie chciała przebierać się wśród innych dziewczyn. Wchodząc do szatni, ujrzała, że jej ubrania zniknęły.
Rozejrzała się po pomieszczeniu z przerażeniem w oczach, ale nie znalazła tego, czego szukała.
Usiadła na ziemi, starając się nie rozpłakać. Dlaczego ją to spotkało?
Tym razem też tak było. Francesca już nawet przestała reagować na agresywne komentarze wymierzane w jej stronę.
Wyszła z sali jako ostatnia, nie chciała przebierać się wśród innych dziewczyn. Wchodząc do szatni, ujrzała, że jej ubrania zniknęły.
Rozejrzała się po pomieszczeniu z przerażeniem w oczach, ale nie znalazła tego, czego szukała.
Usiadła na ziemi, starając się nie rozpłakać. Dlaczego ją to spotkało?
Przemierzała korytarze szkoły w zielonych spodniach dresowych i czarnej koszulce z nadrukiem. Miała pochyloną głowę, chcąc ukryć swoją tożsamość, co niestety jej się nie udało. Każdy, kogo mijała, parskał śmiechem na jej widok. Już wszyscy wiedzieli o jej kolejnej porażce.
- Francesca!
Nie zareagowała. Chciała jak najszybciej dostać się do toalety, by móc się ukryć przed światem
- Francesca, poczekaj!
Przyśpieszyła kroku.
- Fran!
Ktoś złapał ją za ramię, uniemożliwiając jej ucieczkę.
Wzięła głęboki wdech i odwróciła się w stronę osoby, która ją zatrzymała.
- Chodź ze mną.
Nie zaprotestowała. Sama nie wiedziała dlaczego, ale on był jedyną osobą, której mogła choć trochę zaufać.
Chłopak zaprowadził ją do swojej szafki, z której po chwili wyjął jej ubrania.
- Violetta je miała. Oddała mi je, w zamian za pracę domową z fizyki.
Zszokowana, zdobyła się tylko na delikatny uśmiech. Pierwszy raz od dawna, ktoś zrobił dla niej coś miłego...
- Francesca!
Nie zareagowała. Chciała jak najszybciej dostać się do toalety, by móc się ukryć przed światem
- Francesca, poczekaj!
Przyśpieszyła kroku.
- Fran!
Ktoś złapał ją za ramię, uniemożliwiając jej ucieczkę.
Wzięła głęboki wdech i odwróciła się w stronę osoby, która ją zatrzymała.
- Chodź ze mną.
Nie zaprotestowała. Sama nie wiedziała dlaczego, ale on był jedyną osobą, której mogła choć trochę zaufać.
Chłopak zaprowadził ją do swojej szafki, z której po chwili wyjął jej ubrania.
- Violetta je miała. Oddała mi je, w zamian za pracę domową z fizyki.
Zszokowana, zdobyła się tylko na delikatny uśmiech. Pierwszy raz od dawna, ktoś zrobił dla niej coś miłego...
Zobaczyła Diego na końcu korytarza. Uśmiech sam pojawił się na jej twarzy. Podbiegła do chłopaka i wykorzystując sytuację, iż stał do niej tyłem wskoczyła mu na plecy.
On zachwiał się, ale już po chwili udało mu się utrzymać równowagę.
- Szukałem Cię.
I ta radość w jej oczach.
- O co chodzi?
Proszę powiedz, że mnie kochasz...
- Rozmawiałem z Larą.
Ukłucie w serce.
Przymknęła oczy, by po chwili jej otworzyć z uśmiechem na ustach.
Nie płacz...
- Świetnie.
...i nie pokazuj, że kochasz...
- Umówiliśmy się na jutrzejszy wieczór.
...ciesz się razem z nim...
- Chciałbym, by coś z tego wyszło. Chyba się w niej zakochałem.
...nigdy nie pozwól, by wiedział, co czujesz...
Nigdy...
On zachwiał się, ale już po chwili udało mu się utrzymać równowagę.
- Szukałem Cię.
I ta radość w jej oczach.
- O co chodzi?
- Rozmawiałem z Larą.
Ukłucie w serce.
Przymknęła oczy, by po chwili jej otworzyć z uśmiechem na ustach.
Nie płacz...
- Świetnie.
...i nie pokazuj, że kochasz...
- Umówiliśmy się na jutrzejszy wieczór.
...ciesz się razem z nim...
- Chciałbym, by coś z tego wyszło. Chyba się w niej zakochałem.
...nigdy nie pozwól, by wiedział, co czujesz...
Nigdy...
Przygryzła wargę, nie odrywając wzroku od chłopaka. On uśmiechnął się delikatnie.
Radość, szczęście, euforia... Pośpieszyła się.
Do chłopaka, którego jeszcze przed chwilą chciała uwieść, podeszła rudowłosa piękność.
Jego dziewczyna...
Westchnęła, spuszczając wzrok.
Znalezienie miłości jednak nie jest takie proste...
Zadzwonił dzwonek, na co Natalia wstała z ławki i skierowała się w stronę sali lekcyjnej. Po drodze minęła grupkę uczniów, którzy prawdopodobnie szli na wagary. Zignorowałaby ich, gdyby nie pewien chłopak. Poznała go. To on skrytykował ją i jej zainteresowania, poprzedniego dnia.
Obdarzyli się pełnymi nienawiści spojrzeniami, po czym poszli w swoje strony...
Radość, szczęście, euforia... Pośpieszyła się.
Do chłopaka, którego jeszcze przed chwilą chciała uwieść, podeszła rudowłosa piękność.
Jego dziewczyna...
Westchnęła, spuszczając wzrok.
Znalezienie miłości jednak nie jest takie proste...
Zadzwonił dzwonek, na co Natalia wstała z ławki i skierowała się w stronę sali lekcyjnej. Po drodze minęła grupkę uczniów, którzy prawdopodobnie szli na wagary. Zignorowałaby ich, gdyby nie pewien chłopak. Poznała go. To on skrytykował ją i jej zainteresowania, poprzedniego dnia.
Obdarzyli się pełnymi nienawiści spojrzeniami, po czym poszli w swoje strony...
Siedziała w swoim pokoju, wiedząc, co ją zaraz czeka. Mama już u niej była. Przypomniała jej, że pragnie szczęścia ojca. Jakby ona mogła o tym zapomnieć. Matka przychodziła do niej codziennie i mówiła dokładnie to samo.
Serce biło jej jak szalone. Dochodziła dwudziesta druga- godzina ukazująca, jak bardzo jest słaba.
Tik tak, tik tak... Czas płynął coraz szybciej, a ona nie potrafiła go zatrzymać.
Naciągnęła swoją bluzkę od piżamy na kolana. Chciała uciec i móc zacząć żyć normalnie. Oddałaby za to wszystko co miała, choć było tego tak niewiele...
Drzwi otworzyły się, na co Camila zadrżała. Znów się bała.
Przykryła się kołdrą, choć i tak wiedziała, że to nic nie da.
Ojciec podszedł do niej i bez skrupułów zdarł z niej ubranie.
Znowu...
Serce biło jej jak szalone. Dochodziła dwudziesta druga- godzina ukazująca, jak bardzo jest słaba.
Tik tak, tik tak... Czas płynął coraz szybciej, a ona nie potrafiła go zatrzymać.
Naciągnęła swoją bluzkę od piżamy na kolana. Chciała uciec i móc zacząć żyć normalnie. Oddałaby za to wszystko co miała, choć było tego tak niewiele...
Drzwi otworzyły się, na co Camila zadrżała. Znów się bała.
Przykryła się kołdrą, choć i tak wiedziała, że to nic nie da.
Ojciec podszedł do niej i bez skrupułów zdarł z niej ubranie.
Znowu...
Jakieś takie inne zakończenie...
Uwielbiam to, jak przez dwa tygodnie nie potrafię złożyć porządnego zdania, a później mam wenę i piszę cały rozdział. Kc weno. was też kocham:*
Uwielbiam to, jak przez dwa tygodnie nie potrafię złożyć porządnego zdania, a później mam wenę i piszę cały rozdział. Kc weno. was też kocham:*
Supcio.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
TYna : **
dziękuję :*
UsuńZłapałam wi-fi w tym durnym ośrodku, jeeej ;)
OdpowiedzUsuń...I nie wiem co Ci napisać...
Nawet tyle nie potrafię.... Wybacz...
Ty musisz tak pięknie pisać? musisz?!
Teraz to chyba ja jestem jedyna, która pisać nie umie -_-
Bardzo podoba mi się ta historia, jest taka...rzeczywista...
Taka prawdziwa...
Też chcę tak umieć...
Przepraszam Cię za ten komentarz, jest tak beznadziejny....
Ale i tak Cię kocham ♥
Chciałabym tak "nie umieć" pisać jak Ty... Mogłabym wtedy wydać książkę, czy cuś.
Usuńdziękuję bardzo <3
Kocham twojego bloga .... kicham twój styl opowiadania ... dziewczyno gdybyś wiedziała ile ty we mnie emocji wywolujesz ..... przy twoich opowiadaniach zapominam o calym świecie i zanurzam sie w lekturze ♥ wracajac do rozdzialu.... świetny♥♥♥czekam z niecierpliwością na następny rozdział tego cudeńka ♥
OdpowiedzUsuń~ W ~
Ooo... Też kicham na mój styl opowiadania. nie no, żartuję, wiem, że to była literówka. Przynajmniej mam taką nadzieję xd
UsuńTak słodko <3 Tak się cieszę, jak to czytam.
Dziękuję <3
O ludzie jaki śliczny.
OdpowiedzUsuńNormalnie Cię ubóstwiam.
Tyle emocji.
Biedne Fran i Cami.
Jak tylko zobaczę, że jest nowy rozdział dostaje głupawki.
Uwielbiam czytać twoje opowiadanie.
Czekam na następny.
Życzę weny.
Pozdrawiam <3
dziękuję bardzo <33
UsuńWena się przyda :)
Uwielbiam jak piszesz
OdpowiedzUsuńJest cudowny
Czemu znecaja się nad Fran?
Kto taki dobry z fizy?
Marco?
Czekam na next
Dziękuję bardzo.
Usuńniedługo wszystko się wyjaśni :p
Wspaniałe , cudowne i bardzo wciągające ... <33
OdpowiedzUsuńMasz ogromny potencjał ^^
Bardzo dziękuję <3
UsuńJejciu...
OdpowiedzUsuńDopiero dziś odkryłam Twojego bloga aczkolwiek po przeczytaniu trzech rozdziałów mogę stwierdzić ,że masz ogromny talent :)
Rozdział jest genialny <3
Pozdrawiam i życzę weny ;P
+
Zaczynam obserwować
Witam nową czytelniczkę :*
UsuńDziękuję bardzo <33
http://pabletta-love.blogspot.com/2014/04/rozdzia-8.html
OdpowiedzUsuńNowy rozdział na Pablettcie
Zapraszam na nowego bloga http://pieknamilosc-pieknaprzyjazn.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny cudowny!
OdpowiedzUsuńDopiero odkryłam twojego bloga i na pewno będę go czytać!
Zapraszam do siebie w wolnej chwili .
Super!
OdpowiedzUsuńZapraszam:) viola2polonia.blogspot.com
Świetne ! Najbardziej szkoda mi Camili. Być krzywdzoną w najgorszy dla kobiety sposób i to przez własnego ojca, który twierdzi, że kocha. Sytuacja Fran też nie jest kolorowa. Tak się wyśmiewać, wytykać palcami człowieka. Kiedy piszesz sprawiasz, że czytelnik czuje to co przekazujesz. Nawet długo po przeczytaniu ciągle szamoczą mną te wszystkie emocje. Twój blog jest jednym z moich ulubionych choć dopiero co zaczęłam czytać. Jak tylko będę przy komputerze dodam twojego bloga do obserwowanych. Teraz piszę z telefonu więc chyba rozumiesz....
OdpowiedzUsuńnie rozumiem
OdpowiedzUsuńCudeńko ♥ to była literowka kochana ♥ Kocham twojego bloga♥ chyba dobrze napisałam ...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję♥ Już nie z anonimka♥
Kochanie, kiedy szósteczka? ;*
OdpowiedzUsuńHersiss moja kochana, mam napisane 90% rozdziału. Jeszcze dokończę ostatni wątek i szybko dodaję:)
Usuń