Nowa szkoła- nowy początek...
Chcę być w końcu sobą. Chce spełnić swoje marzenia. Znaleźć przyjaciół... i miłość...
Chcę być w końcu sobą. Chce spełnić swoje marzenia. Znaleźć przyjaciół... i miłość...
Siedziała cicho w ławce pod oknem. Nie skupiała się na lekcji- Wolała przyglądać się ludziom, idącym chodnikiem przed szkołą. Starała się odgadnąć, dokąd mogą oni zmierzać. Zastanawiała się, kim są, czym się zajmują. Lubiła to robić. Obserwować. Jej życie nie było ekscytujące, co więcej, było nudne. Kiedyś było inaczej. Miała przyjaciół, chłopaka. Na dodatek była popularna. Teraz wszystko się zmieniło. Została sama.
Ulica opustoszała. Tak, jakby los chciał oderwać ją od okna.
Ulica opustoszała. Tak, jakby los chciał oderwać ją od okna.
Raz, dwa, trzy...
Odwróciła się w przeciwnym kierunku, niż dotychczas. Ujrzała Jego. To było nieuniknione, siedzieli razem. Dlaczego?
On zauważył na sobie jej wzrok. Uśmiechnął się delikatnie, jakby się bał, że ucieknie. Nie chciał jej spłoszyć. Pragnął ją obserwować. Była dla niego niczym sarna. Delikatna i pełna gracji. Może ją oglądać, lecz jeśli wykona jeden niekontrolowany ruch, ona ucieknie.
Widząc jego uśmiech, przypomniała sobie o karteczce od niego, którą wczoraj dostała. Dał jej swój numer telefonu. Ale ona nie zadzwoniła.Nie zamierzała zadzwonić. Nigdy.
Spuściła wzrok. Znów się chowała. Ukrywała się za ścianą wspomnień.
On zauważył na sobie jej wzrok. Uśmiechnął się delikatnie, jakby się bał, że ucieknie. Nie chciał jej spłoszyć. Pragnął ją obserwować. Była dla niego niczym sarna. Delikatna i pełna gracji. Może ją oglądać, lecz jeśli wykona jeden niekontrolowany ruch, ona ucieknie.
Widząc jego uśmiech, przypomniała sobie o karteczce od niego, którą wczoraj dostała. Dał jej swój numer telefonu. Ale ona nie zadzwoniła.
Spuściła wzrok. Znów się chowała. Ukrywała się za ścianą wspomnień.
Miała nadzieję, że jej nie znajdzie.
Chciała odpłynąć.
Spoconą dłonią przewróciła kartkę podręcznika od matematyki. Za chwilę miała mieć sprawdzian z tego przedmiotu. Nic nie umiała, choć w domu poświęciła parę godzin na naukę. Dla niej, zrozumienie tej dziedziny graniczyło z cudem.
Z impetem zamknęła książkę.
- W życiu się tego nie nauczę- szepnęła do siebie.
Chciała powstrzymać łzy, które powoli wypływały z jej oczu, lecz nie potrafiła.
Nie możesz płakać. Nie w szkole.
Violetta, mijając ją, głośno prychnęła. Tak, jakby chciała pokazać jej swoją wyższość.
Ludmila wzięła głęboki wdech i weszła do klasy, gdzie za chwilę miał się odbyć sprawdzian.
Muszę być silna.
Z impetem zamknęła książkę.
- W życiu się tego nie nauczę- szepnęła do siebie.
Chciała powstrzymać łzy, które powoli wypływały z jej oczu, lecz nie potrafiła.
Nie możesz płakać. Nie w szkole.
Violetta, mijając ją, głośno prychnęła. Tak, jakby chciała pokazać jej swoją wyższość.
Ludmila wzięła głęboki wdech i weszła do klasy, gdzie za chwilę miał się odbyć sprawdzian.
Muszę być silna.
Z zaciekawieniem śledziła kolejne linijki tekstu. Zaraz miał być moment kulminacyjny powieści- para miała się pocałować.
Kolejne literki, wyrazy zdania...
Na twarzy miała coraz większy uśmiech. Nie przejmowała się tym, że znajduje się w szkole. Czytać mogła wszędzie.
- W co Ty wierzysz?
Z początku nie zareagowała, lecz gdy pytanie się powtórzyło, podniosła wzrok.
- Słucham?
- Ogarnij się dziewczyno. Jesteś w liceum, a wciąż czytasz bajki o miłości.
Nie spodziewała się ataku, więc nie obroniła się.
- To powieść romantyczna- szepnęła chcąc się choć w małym stopniu usprawiedliwić.
- O tym mówię. Miłość nie istnieje. To tylko bajki dla dzieci.
W oczach miała łzy. Nie wiedziała co robić, ani co mówić. Jej rozmówca nie miał takiego problemu. Powiedział do niej jeszcze kilka słów, a następnie zabrał jej książkę i rzucił nią o ziemię.
Odszedł bez skrupułów. Nie obchodziły go uczucia dziewczyny. Nie obchodziły go niczyje uczucia...
A ona? Nie ruszyła się, dopóki chłopak nie zniknął. Obserwowała go z nienawiścią w oczach...
Kolejne literki, wyrazy zdania...
Na twarzy miała coraz większy uśmiech. Nie przejmowała się tym, że znajduje się w szkole. Czytać mogła wszędzie.
- W co Ty wierzysz?
Z początku nie zareagowała, lecz gdy pytanie się powtórzyło, podniosła wzrok.
- Słucham?
- Ogarnij się dziewczyno. Jesteś w liceum, a wciąż czytasz bajki o miłości.
Nie spodziewała się ataku, więc nie obroniła się.
- To powieść romantyczna- szepnęła chcąc się choć w małym stopniu usprawiedliwić.
- O tym mówię. Miłość nie istnieje. To tylko bajki dla dzieci.
W oczach miała łzy. Nie wiedziała co robić, ani co mówić. Jej rozmówca nie miał takiego problemu. Powiedział do niej jeszcze kilka słów, a następnie zabrał jej książkę i rzucił nią o ziemię.
Odszedł bez skrupułów. Nie obchodziły go uczucia dziewczyny. Nie obchodziły go niczyje uczucia...
A ona? Nie ruszyła się, dopóki chłopak nie zniknął. Obserwowała go z nienawiścią w oczach...
Znowu krótko, ale zdaje mi się, że zawarłam w tym rozdziale wszystko, co miałam w planach. Może prócz jednej sceny, którą przed chwilą usunęłam, gdyż wydała mi się źle napisana. Jej lepszej wersji możecie spodziewać się w kolejnym chapterze :)
Jeśli nie masz pojęcia, o jakich osobach jest ten i poprzednie rozdziały, to zapraszam do zakładki bohaterowie 2
Dobrze, że jest w ogóle :)
OdpowiedzUsuńBiedne dziewczyny :(
Czekam na rozdział
Bardzo, Bardzo fajny rozdzaił.
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Pozdrawiam.
Tyna : **
Nareszcie.
OdpowiedzUsuńDługo czekałam by to przeczytać, ale się opłacało.
Boski jest.
Na prawdę.
Biedna Ludmi.
Czekam na next.
Pozdrawiam <3
Witaj, kochana.
OdpowiedzUsuńWybacz, że tak późno - szkoła to zło, na nic nie ma czasu -_-
Ty mi mówisz, że ja mam talent ? Weź popatrz na siebie zdolniacho jedna !
Przecież to było idealne <3
Tak samo jak wszystkie poprzednie i wszystkie kolejne , jak przewiduję *.*
Tak więc czekam na pjątkę xD
Kocham <3
~Her.
Ps. Takie małe pytanko - masz może gg?
Ja też przez szkołę nie mam na nic czasu- nie martw się.
UsuńDziękuję Ci bardzo <3
gg miałam, ale po zresetowaniu (?) komputera usunęło się i nie chce mi się go ponownie ściągać.
Ja kocham mocniej <33
Super <3
UsuńNominuje cię do LBA na moim blogu ;)
naxi-czytaj.blogspot.com