wtorek, 11 lutego 2014

Chapter 1

Zwyczajne liceum ze zwyczajnymi uczniami.
Może jednak nie do końca...

Szybkim krokiem szła korytarzem szkoły. Można powiedzieć, że biegła. Chciała jak najszybciej znaleźć się w sali lekcyjnej.
Już myślała, że jej się uda. Myślała, że nikt jej już nie dostrzeże...
Myliła się. Ktoś zauważył jej czarne włosy. Zawołał ją. Nie, nie po imieniu.
"Morderczyni"- tylko tak na nią mówili. Mało kto wiedział, jak ma na imię. Wszyscy znali tylko jej przezwisko i historię. Historię, przez którą nie mogła w nocy spać. Płakała. Minęło pół roku, a ona wciąż nie potrafiła zapomnieć.
Odebrała komuś życie, a tego się nie zapomina...
Nie zważając na to, co o niej właśnie mówili, weszła do klasy. Usiadła w ostatniej ławce pod ścianą, czekając, aż rozpocznie się lekcja matematyki.
W sali pojawiały się kolejne osoby, niektórzy coś szeptali do siebie, patrząc na nią, lecz ona starała się nie zwracać na to uwagi. Wiedziała, że zabicie dziecka, wzbudzi nie małą sensację...
Zostawię ją. Dla ciebie. Kocham cię i nikogo więcej.
Słowa. Teraz wie, że nie w każde powinno się wierzyć. Niektórzy rzucają je na wiatr, nie myśląc o konsekwencjach.
Leon
Jedno imię, a dla niej tyle znaczy. Nie, znaczyło. Teraz jest dla niej nikim.
Zadzwonił dzwonek i rozpoczęła się lekcja.
Pora wracać do świata żywych...


Odłożyła książkę oszołomiona. Nie miała pojęcia, że można tak wspaniale ukazywać ludzkie uczucia. Pomysł na historię był niby banalny. Miłość przeżył każdy. No może nie. Ona była wyjątkiem. Jej nigdy nikt nie kochał. Tak bardzo pragnęła poznać to uczucie, sama, bez książek. Czytała wiele o miłości. Te wszystkie historie miała w małym palcu. Wiedziała, że miłość nie zawsze jest szczęśliwa, że można przez nią cierpieć. Znała ryzyko, ale się nie bała. Chciała być jak wszyscy- zakochana. Chciała poznać, jak to jest być dla kogoś najważniejszą osobą na świecie...
Wstała ze swojego łóżka i z przerażeniem spostrzegła, że za piętnaście minut rozpoczyna się pierwsza lekcja w jej nowej szkole. Szybkim ruchem wzięła swoją torbę i wyszła z domu.


Znów się spóźnił. To wszystko dlatego, że zagadał się z Larą. Gdy jest z nią, nie patrzy na zegarek. Czuje się tak, jakby czas stał w miejscu, ale niestety tak nie jest.
Lara. Kim ona dla niego jest? To ktoś więcej niż znajoma, czy przyjaciółka. On się w niej zakochał. Ale czy ze wzajemnością?
Wbiegł do szkoły równo z dzwonkiem. Szybkim krokiem udał się w stronę sali, gdzie miał pierwszą lekcję.
Wpadł do klasy, zwracając na sobie uwagę wszystkich obecnych w pomieszczeniu.
- Przepraszam za spóźnienie.
Usiadł obok Violetty- swojej najlepszej przyjaciółki. Znają się praktycznie od zawsze. Wiedzą o sobie wszystko, może oprócz tego, że jest ona w nim zakochana. On tego nie wie.
Violetta dała mu swój zeszyt, by przepisał temat lekcji. On uśmiechnął się do niej i bezgłośnie jej podziękował. Gdyby tylko wiedział, ile to dla niej znaczy...

Miłość daje szczęście? Nie. To tylko wymysły osób, które jeszcze nie zaznały tego cholernego bólu, który niesie właśnie miłość.
Uczucie piękne i ponadczasowe? Bzdura. Miłość niesie ból i cierpienie. To przez nią cierpi wiele osób. Przez miłość ludzie popełniają samobójstwa, a on chciał być jednym z nich...
Myślał o odebraniu sobie życia. Przez nieszczęśliwą miłość.
Dlatego nienawidził miłości... Zdradziła go, a on nie potrafił sobie z tym poradzić. Myślał, że jest ona tą jedyną. Wyobrażał sobie ich wspólną przyszłość... Był zakochany. Niestety, wszystko skończyło się tak szybko, jak się zaczęło. A ona tak zwyczajnie, odeszła z jego życia, odbierając mu chęci do życia. Nawet nie usłyszał od niej głupiego "przepraszam ".


Spojrzała znużona na tablicę, gdzie Pablo zapisywał jakieś działania, których ona i tak nie rozumiała. Matematyka była jej piętą Achillesa. Cudem dostawała oceny dopuszczające. Ten przedmiot, to jedyny, z którym sobie nie radziła. Dlatego chodziła na dodatkowe zajęcia, gdzie nauczyciel wszystko dokładnie omawiał tak, by każdy zrozumiał. Ona i tak nie rozumiała.
Ku jej uciesze zadzwonił dzwonek. Szybko spakowała swoje rzeczy i jako jedna z pierwszych wyszła z sali.
Usiadła na ławce przed klasą, gdzie miała mieć godzinę wychowawczą. Podobno do jej klasy miały dojść nowe osoby. Liczyła na to, że będzie wśród nich jakaś dziewczyna. Chciała w końcu znaleźć przyjaciółkę...





~~~~~~~~~~~
Zapraszam na bloga: http://tu-eres-mi-felicidad.blogspot.com

Oddaję w wasze ręce pierwszy rozdział. Jak pewnie zauważyliście, podałam tam tylko imiona Leon, Violetta i Lara. Reszty możecie się domyślać;)
Następny rozdział nie wiem kiedy. Mam już coś napisane, ale niewiele. Wiecie, szkoła zabiera mi mnóstwo czasu.
Bohaterów, spis treści i zapytaj bohatera dodam później.
Miałam zrobić nominacje! Zapomniałam! Ja to jeszcze zrobię; D

9 komentarzy:

  1. Ahh :*
    Jedyneczka wspaniała ^^
    Baaaardzo podoba mi się twój pomysł na tą historię *.*
    Cudnie wyszedł ci ten rozdział ^.^
    Z niecierpliowością czekam na twoją dwójeczkę :3
    Pozdraawiaam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosko
    Czyli w ciąży była Fran?
    Zapowiada się wspaniała historia
    Czekam na next
    Viola C.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo.
    Bardzo zaciekawiający rozdział.
    Na razie się nie rozpisuję i czekam na kolejny.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam do cb "pytanie" / "Sprawę".
    Więc jest jakiś kontakt do cb?
    Masz może gg ? Jeśli tak to napisz ♥ (48748992)
    nie jest to ważne ale chcę ci powiedziec i się zapytac xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmieniłam posta do którego miałaś zastrzeżenia. Zmieniłam to co Ciebie "niepokoiło". Zapraszam ponownie na mojego bloga.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Oto link do najjjjjjjgorszego bloga na świecie : http://pabletta-love.blogspot.com/2014/01/rozdzia-7.html? showComment=1393258313137&m=1# c5692811570480330606

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany ale mnie ru dawno nie było.
    Bardzo cie przepraszam.
    Rozdział świetny. Jak zawsze.
    Zapraszam do sieby na nowy rozdział po miesiącu : D

    Pozdrawiam.
    Tyna :**

    OdpowiedzUsuń