środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 16 Sezon II "Na zawsze razem"

I need to be free with you tonight...



Violetta zamknęła laptopa. Znów powróciło do niej to uczucie. Tęsknota. Rozmowa z Diego przywołała szereg wspomnień. Znów czuła się samotna. Zdawało jej się, że każdy ją ignoruje. Nawet własny ojciec. Niegdyś nadopiekuńczy, a teraz obojętny na wszystko. Nawet by nie zauważył, gdyby uciekła z domu.
Violetta jest jest osobą, która chce być w centrum uwagi. Będąc z Diego była jego oczkiem w głowie. Czuła, że ma dla kogo żyć. Teraz, gdy on wyjechał, jej życie powoli traciło sens. Potrzebowała kogoś, kto by jej mówił, ile ona dla niego znaczy oraz jak bardzo ją kocha...
~.~
Siedzieli wtuleni w siebie na kanapie. Oglądali jakąś starą komedię, której nie rozumieli. Widocznie ich poczucie humoru jest jakieś inne. W sumie, kto by się dziwił. Jest to film z czasów, gdy oni nie potrafili jeszcze mówić.
Ona powoli przysypiała. Późna pora sprawiała, że robiła się senna.
On obejmował ją tak, jakby była jego największym skarbem. Bał się, że gdy ją puści, stanie się jej coś złego. Martwił się o nią. Była dla niego najważniejsza.

- Maxi, czy my będziemy już razem na zawsze?- zapytała Natalia, prawie, że przez sen.


On spojrzał na nią czule, po czym pocałował w czoło.
- Na zawsze razem- wyszeptał jej we włosy.
~.~
Zamknęła oczy, próbując zasnąć. Jej dotychczasowe próby zakończyły się klęską. W głowie miała mnóstwo myśli, za którymi nie potrafiła nadążyć. Potrzebowała czasu, by nad wszystkim spokojnie pomyśleć. Niestety, minuty mijały nieubłaganie. Wiedziała, że tej nocy się już nie wyśpi. Za cztery godziny miała mieć zajęcia. Usiadła więc na brzegu łóżka i wzięła do ręki komórkę. Chciała zadzwonić do Ludmily, ale ta już pewnie dawno spała. Natalia pewnie tak samo. Pozostały jej tylko dalsze próby w uśnięciu.
Zrezygnowana opadła na łóżko. Wciąż myślała o Marco i wszystkim z nim związanym. Wspomnienia przeplatały się w jej głowie z marzeniami. Tak bardzo chciała, by to wszystko się skończyło. Chciała w spokoju zasnąć i nie martwić się o nic. Zadawała sobie pytanie, czy go kocha. Niestety, odpowiedź wciąż brzmiała "tak"...
~.~
Obudziła się na dźwięk budzika. Szybko wyłączyła urządzenie, po czym nieprzytomnym wzrokiem rozejrzała się po ciemnym pokoju. Spała może z dwie godziny, co było widać po jej wyglądzie.
Po paru minutach wstała z łóżka. Po chwili zorientowała się, że na ziemię położyła wpierw lewą nogę. Przeklnęła się w duchu.
Poszła do łazienki i spojrzała w lustro. Przeraziła się swojego wyglądu. Włosy stały jej na wszystkie strony, a w worach, które miała pod oczami, można by było wynosić śmieci.
- To będzie ciężki dzień- powiedziała do siebie ochrypłym głosem.
~.~
Weszli uśmiechnięci do Studio. Obydwoje byli w dobrych nastrojach, po nocy spędzonej razem. Wprawdzie tylko spali przytuleni do siebie, ale sam fakt, iż byli wtedy razem, sprawiał, że uśmiech nie schodził im z twarzy.
Do sali weszli równo z dzwonkiem. Maxi pocałował ją w policzek i odszedł do swoich przyjaciół, a ona usiadła pomiędzy Ludmilą i Francescą. Natalia szturchnęła Włoszkę, której powoli zamykały się oczy. Ta od razu się wyprostowała i uśmiechnęła się dzięgczylnie do przyjaciółki.
Do sali weszła rozpromieniona Angie. Kobieta trzymała w dłoni zwinięty w rulon plakat. Nauczycielka uciszyła rozentucjowanych uczniów i powoli rozwinęła plakat tak, by tylko ona mogła ujrzeć informacje w nim zawarte.
- Kochani, u nas w szkole odbędzie się bal...
~.~
Violettcie słysząc słowa Angie, zaświeciły się oczy. Nauczycielka bowiem mówiła, że na balu zostanie wybrana królowa i król balu. Castillo już sobie wyobrażała siebie w koronie, wirującą na parkiecie. Jedyny problem to taki, że musi znaleźć sobie odpowiedniego chłopaka. Chciała pokazać się z kimś zabójczo przystojnym, by wywołać zazdrość u innych dziewczyn.
Violetta rozejrzała się po sali. Maxi, Broadway, Andres, Marco, Ed, Eddie i Leon. Według Violetty w klasie nie było nikogo, choć odrobinę przystojnego.
~.~
Z jego oczu można było wyczytać wszystko. Miłość, radość... Pablo był naprawdę szczęśliwy. W końcu nie codziennie dostaje się drugą szansę. Chciał wykrzyczeć wszystkim, że kobieta tak wspaniała, jak Angie, zgodziła się na spotkanie.
Para rozmawiała jeszcze przez długi czas. Czuli, jakby nie widzieli się od wieków, choć tak naprawdę wciąż byli obok siebie...
~.~
Do wielkiego balu zostało już tyko parę dni. Większość osób jednak nie było zadowolonych z tego powodu. Na przykład Ludmila i Francesca. One nie miały z kim iść. Wprawdzie Natalia doradzała im, by szły razem, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Obydwie chciały pójść z jakimś chłopakiem, przy którym poczułyby się jak prawdziwe księżniczki. Niestety, żadna nie miała kogoś takiego.
Dziewczyny oglądały ubrania, chcąc wybrać coś odpowiedniego na bal. Wprawdzie tylko Natalia miała parę, ale Fran i Ludmila obiecały przyjaciółce, że równeż pojawią się na imprezie.
Natalia opowiadała przyjaciółką o swoim chłopaku. Na pierwszy rzut oka było widać, że jest w nim po uszy zakochana.
Podczas, gdy Francesca słuchała opowieści Natalii, Ludmila przeglądała ubrania, uważnie się im przyglądając, tak jakby to miałoby sprawić, że się nie rozpłacze. Chciało jej się płakać. Gdzie nie spojrzała, widziała zakochaną parę. Szczęśliwe dziewczyny przytulone do swoich chłopaków, którzy zrobiliby dla nich wszystko. Ona też tak kiedyś miała. Gdyby nie to, że Federico musiał wyjechać, nadal byłaby szczęśliwa. Miałaby kogoś, kto by ją kochał, nie zważając na nic...
~.~
Czarnowłosa patrzyła w okno. Myślała o śnie, który miała. Tak bardzo chciała do niego wrócić. Chciała wrócić do snu i dowiedzieć się, kim jest tajemniczy chłopak, który śni się jej już od paru nocy...

Patrzyła prosto w oczy tajemniczemu chłopakowi. Nie mogła odwrócić wzroku, sama nie wiedząc dlaczego. On coś mówił. Pojedyncze słowa składały się w pieśni, tak piękne, że jej mózg nie mógł funkcjonować normalnie. Myślała tylko o jego oczach i tej wspaniałej pieśni...
W pewnym momencie chłopak zamilknął. Spojrzał na nią, oczekując czegoś, ale ona nie wiedziała, co zrobić. Poruszała ustami, ale nie wydobywał się z nich żaden dźwięk. Chciała się ruszyć, ale to nic nie dało. Wciąż trwała w bezruchu, jakby posąg.
On zbliżył się i złożył na jej ustach pocałunek. Nie odwzajemniła go. Nie mogła.


~~~~~~~~~~~~~
Ten rozdział pisało mi się tak jakoś ciężko. Może to przez to, że miałam parę przedmiotów do poprawienia i ciągle się czegoś uczyłam. Wiecie, ostatni tydzień przed feriami. Teraz jest już dobrze i następny będzie szybciej. Przynajmniej mam taką nadzieję :D Zaczęłam już go pisać, więc myślę, że będzie po jutrze, ale nie wiem.
Oglądam właśnie Violettę. Hejty Natalii na Camilę *,* to było piękne ;) i troszku żal mi Marco. Taki zazdrosny :c Wiem, że was to obchodzi xd
Dostałam trzy nominacje, ale pozwolicie, że odpowiem na pytania później :)


3 komentarze:

  1. Cudowny rozdzialik.
    Zapraszam do siebie na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam.
    Tyna :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział.
    Bal
    Biedna Ludmiła.
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział. Oj, biedna Ludmi. Jak ona smuta, to i ja smutam.
    Zapraszam do siebie: violetta-nietypowa-nastka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń