piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 8 Sezon II "To było dawno i nie prawda"

Naj­gor­sza, naj­trud­niej­sza do wy­lecze­nia niena­wiść to ta­ka, która zajęła miej­sce wiel­kiej miłości.



Razem z Camilą próbowałam wybrać piosenkę, do zaprezentowania.
Ona była zamyślona, co od razu zauważyłam. Domyślałam się, o czym ona myśli. Ja kiedyś też taka byłam. Zakochana.
Ale nie rozumiem, jak Camila może być z Maxim. On bez przerwy zmienia sobie swój obiekt westchnień. Jest fałszywy, beznadziejny, głupi i żałosny! Nienawidzę go! Nie wiem jak można być takim idiotą! Cieszę się, że już nie jesteśmy razem. W ogóle nie żałuję. Ani trochę. Ta wielka miłość do niego już mi przeszła. Tak, przeszła. Kiedyś go kochałam, ale teraz? Teraz jest dla mnie nikim.
Miałam pisać o Camili. Jej też nie lubię. To przez nią Maxi mnie zostawił!
A nie. To ja z nim zerwałam.
To i tak jej wina.
Nie, co ja piszę? To jest bezsensu.
To wszystko wina Maxiego. A może moja? Nie mam pojęcia. Wiem tylko to, że go nienawidzę...
Natalia odłożyła pamiętnik na półkę. Nie wiedziała, co się z nią dzieje, dlaczego napisała, że nienawidzi Maxiego. Czy na prawdę tak było? Nienawidziła go?
~.~
Podemos pintar, colores al alma Podemos gritar iee ee Podemos volar, sin tener alas.. Ser la letra en mi canción.. Podemos pintar, colores al alma Podemos gritar iee ee Podemos volar, sin tener alas.. Ser la letra en mi canción..
Y tallarme en tu voz...
Dziewczyna nie myślała o Leonie, choć śpiewała tą piosenkę właśnie z nim. Myślała o Diego. O Diego i kolejnej białej róży znalezionej w szafce. Nie wiedziała, że Diego jest taki romantyczny.
Violetta przypomniała sobie związek z Leonem. To on. On był bardzo romantyczny. Często chodzili na długie spacery i pikniki. Prawdę mówiąc, tęskniła za tym.
- Idę zapalić- powiedziała, po czym łapiąc swoją torebkę wyszła z sali.
Stała przed Studio paląc papierosa. Myślała o Diego i Leonie. Na pierwszy rzut oka są tak różni, ale w rzeczywistości bardzo podobni.
Nagle podbiegł do niej Diego i wyrwał jej z dłoni papierosa.
- Ej! Co ty robisz?- zapytała zdezorientowana.
- Ja cię w to wciągnąłem i to ja cię z tego wyciągnę.
~.~
Śpiewając patrzyli na siebie z uśmiechem. Jej piękny głos, który oczarowałby niejednego, słychać było w całej sali.
Pienso que las cosas suceden Y el porqué solo está en mi mente Siento que sola no lo puedo ver hoy, hoy, hoy… Ahora se, todo es diferente Veo que nada nos detiene Yo lo sé, mi mejor amiga eres tú...
- Świetnie- powiedział chłopak odchodząc od keybordu. - Jeszcze raz?
Francesca uśmiechnęła się.
- Wolałabym porozmawiać.
Maxi usiadł obok dziewczyny. Nie wiedział o czym ona chciała rozmawiać, ale wyczuł, że szykuje się na coś dłuższego.
- O czym chcesz rozmawiać?- spytał chcąc przerwać ciszę, która między nimi nastała.
- O tobie. A tak dokładniej to o tobie, Camili i Natalii.
Maxi podrapał się po głowie. Nie chciał wypowiadać się o swoim związku i byłej dziewczynie.
- Dlaczego jesteś z Camilą?
Chłopak spojrzał się na Włoszkę bezradnym wzrokiem.
- Bo ją kocham?
Francesca prychnęła. Wiedziała, że uczucia Maxiego do Camili są tak sztuczne jak nowa Violetta.
- Co z Natalią?- zadała kolejne pytanie.
- Zerwaliśmy- Maxi zachowywał powiedział to ze spokojem i opanowaniem, tak jakby między nim i Natalią nigdy nic nie było. Ale Maxi doskonale wiedział co robi.
- Ale ty ją nadal kochasz!
Maxi wywrócił oczami.
- To było dawno i nie prawda.
Francesca westchnęła. Wiedziała jaka jest prawda, ale chłopak nie chciał się przyznać, co sprawiało, że nie mogła nic zrobić.
~.~
- Ja tu jestem gwiazdą, więc to ja mówię, kiedy zaczynamy!- powiedziała Ludmila.
Diego westchnął i puścił od nowa Yo soy asi. Czasami ta blondynka go denerwowała.
Diego i Ludmila śpiewali stojąc na przeciwko siebie. Nie szło mu za dobrze. Nie wiedział dlaczego, ale nie potrafił zaśpiewać tej piosenki patrząc na Ludmilę. Ten utwór skomponował dla Violetty, dla dziewczyny, którą kocha i za którą potrafiłby oddać życie.
~.~
Boi się życia, więc z niego nie korzysta. Kiedyś było inaczej, ale wtedy miał swoją drugą połówkę. Teraz też ma, ale to nie to samo. Bez Violetty jego życie jest puste. Brakuje mu jej uśmiechu, który był światłem w jego życiu. Teraz Violetta się nie uśmiecha. Przynajmniej nie będąc z nim. Diego ją zmienił. Możliwe, że ona zawsze taka była, ale ukrywała to pod maską słodkiej dziewczyny, lecz Leon nie brał tego pod uwagę. Wiedział jaka jest prawdziwa Violetta.
~.~
Siedziała u siebie w pokoju na łóżku i rysowała w zeszycie. Była szczęśliwa, autentycznie szczęśliwa. Jej chłopak był idealny. Te jego pocałunki i czułe słówka sprawiały, że czuła się wyjątkowo. Była księżniczką, a on jej księciem.
Francesca postanowiła pójść na spacer. Za oknem było wyjątkowo ładnie.
Ubrana w swój czerwony płaszczyk przemierzała ulice Buenos Aires. Pojedyncze liście spadały z drzew. Delikatny wiatr rozwiewał jej kruczoczarne włosy. Na twarzy dziewczyny widniał szczery uśmiech. Uwielbiała jesień. To w tą porę roku poznała swoją pierwszą miłość- Marco. Co z tego, że już nie są razem? Liczy się sam fakt, że wtedy była tak samo szczęśliwa, jak teraz z Eddiem. Bo to właśnie miłość daje jej największe szczęście.
~.~
Czasami chcielibyśmy się cofnąć w czasie. Nie popełnić tych błędów, które sprawiły, że nic już nie będzie takie jak dawniej. Czasami chcemy cofnąć się w czasie, by przeżyć jakąś chwilę po raz drugi.
Nie ważne jaki jest powód, czasu się nie cofnie, o czym przekonała się Angie.
Paso el tiempo, paso el tiempo pensando en vos, sin razón, con razón o sin razón Tu sonrisa y tu mirada me hipnotizan por favor, por favor Y no aguanto el silencio Quiero verte y no te encuentro¿Dónde estás, corazón? Será Será lo que yo vi en vos Será recuerdo de lo que pasó Será que ya no puedo respirar hoy te necesito Y, ¿será acaso la primera vez? Será espejo de lo que se fue Será que nunca dejo de soñar...
Angie tak bardzo chciała znów być z Pablo. Mijają się tylko parę razy na korytarzu, obdarowując się jedynie smutnym spojrzeniem. Już nie przytulają się na powitanie i pożegnanie, ani w ważnych dla nich momentach. On już jej nie daje rad. Angie musi sobie radzić sama w życiu, do którego nie do końca dorosła. To Pablo zawsze jej pomagał i ochraniał przed złem. To on był jej aniołem stróżem, którego potrzebowała.
Kobieta wyszła z sali. Nie chciała dłużej przebywać w tej szkole, która jej się z nim kojarzy. Jak burza wpadła do pokoju nauczycielskiego, by zabrać swoją torebkę i po chwili wybiegła ze szkoły. Chciała znaleźć ciche i spokojne miejsce, by móc choć przez chwilę pomyśleć.
~.~
Maxi siedział przed szkołą i słuchał muzyki. Myślał o swoim związku z Camilą. Niby ją kochał i byli razem szczęśliwi, ale czegoś mu brakowało. Całując Camilę niczego nie poczuł. Nie było tak jak z Natalią. Całując szatynkę, zakochiwał się w niej na nowo. Z Camilą było inaczej. Łączyła ich tylko przyjaźń...

~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam was za to u góry. Nie miałam czasu by to choć trochę ładniej napisać. Następny postaram się, by był lepszy :*
Ps. Przepraszam Anonimku, ale pisanie dialogów mi nie wychodzi :)


6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Naprawdę boski! <3
    A ja zapraszam do siebie na nową część.
    Liczę na szczerą opinię:
    violetta-and-her-world.blogspot.com
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No boski rozdzialik.
    Kto to ten Eddie... chyba jakiś rozdział ominęłam... Dobra czytam od nowa xD

    zapraszam na mojego bloga violetta-mi-mundo.blogspot.com
    ~Katie_Verminguez , wierna czytelniczka twojego bloga( sory że anonim ale jestem na komórce :-* )

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial super zreszta jak zawsze
    ej a moze zrobisz leonette co?
    Przemysl to jezeli nie to trudno
    oliwia

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę niech będzie Dieletta, Naxi i Femiła.
    Rozdział boski, a ja się cieszę, że dodajesz, a jak często
    Chcieli by cofnąć czas ... też bym czasem chciała ...
    Viola Castilo

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny!
    Kiedy next?
    Proszę niech będzie Pangie

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy możesz się zapisać do konkursu violettaserialowyblog.blogspot.com?
    Proszę.
    Zapisy do jutra

    OdpowiedzUsuń