Najgorsza,
najtrudniejsza do wyleczenia nienawiść
to taka, która zajęła miejsce wielkiej
miłości.
Razem
z Camilą próbowałam wybrać piosenkę, do zaprezentowania.
Ona
była zamyślona, co od razu zauważyłam. Domyślałam się, o czym
ona myśli. Ja kiedyś też taka byłam. Zakochana.
Ale
nie rozumiem, jak Camila może być z Maxim. On bez przerwy zmienia
sobie swój obiekt westchnień. Jest fałszywy, beznadziejny, głupi
i żałosny! Nienawidzę go! Nie wiem jak można być takim idiotą!
Cieszę się, że już nie jesteśmy razem. W ogóle nie żałuję.
Ani trochę. Ta wielka miłość do niego już mi przeszła. Tak,
przeszła. Kiedyś go kochałam, ale teraz? Teraz jest dla mnie
nikim.
Miałam
pisać o Camili. Jej też nie lubię. To przez nią Maxi mnie
zostawił!
A
nie. To ja z nim zerwałam.
To
i tak jej wina.
Nie,
co ja piszę? To jest bezsensu.
To
wszystko wina Maxiego. A może moja? Nie mam pojęcia. Wiem tylko to,
że go nienawidzę...
Natalia
odłożyła pamiętnik na półkę. Nie wiedziała, co się z nią
dzieje, dlaczego napisała, że nienawidzi Maxiego. Czy na prawdę
tak było? Nienawidziła go?
~.~
Podemos
pintar, colores al alma Podemos gritar iee ee Podemos volar, sin
tener alas.. Ser la letra en mi canción.. Podemos pintar, colores al
alma Podemos gritar iee ee Podemos volar, sin tener alas.. Ser la
letra en mi canción..
Y
tallarme en tu voz...
Dziewczyna
nie myślała o Leonie, choć śpiewała tą piosenkę właśnie z
nim. Myślała o Diego. O Diego i kolejnej białej róży znalezionej
w szafce. Nie wiedziała, że Diego jest taki romantyczny.
Violetta
przypomniała sobie związek z Leonem. To on. On był bardzo
romantyczny. Często chodzili na długie spacery i pikniki. Prawdę
mówiąc, tęskniła za tym.
-
Idę zapalić- powiedziała, po czym łapiąc swoją torebkę wyszła
z sali.
Stała
przed Studio paląc papierosa. Myślała o Diego i Leonie. Na
pierwszy rzut oka są tak różni, ale w rzeczywistości bardzo
podobni.
Nagle
podbiegł do niej Diego i wyrwał jej z dłoni papierosa.
-
Ej! Co ty robisz?- zapytała zdezorientowana.
-
Ja cię w to wciągnąłem i to ja cię z tego wyciągnę.
~.~
Śpiewając
patrzyli na siebie z uśmiechem. Jej piękny głos, który
oczarowałby niejednego, słychać było w całej sali.
Pienso
que las cosas suceden Y el porqué solo está en mi mente Siento que
sola no lo puedo ver hoy, hoy, hoy… Ahora se, todo es diferente Veo
que nada nos detiene Yo lo sé, mi mejor amiga eres tú...
-
Świetnie- powiedział chłopak odchodząc od keybordu. - Jeszcze
raz?
Francesca
uśmiechnęła się.
-
Wolałabym porozmawiać.
Maxi
usiadł obok dziewczyny. Nie wiedział o czym ona chciała rozmawiać,
ale wyczuł, że szykuje się na coś dłuższego.
-
O czym chcesz rozmawiać?- spytał chcąc przerwać ciszę, która
między nimi nastała.
-
O tobie. A tak dokładniej to o tobie, Camili i Natalii.
Maxi
podrapał się po głowie. Nie chciał wypowiadać się o swoim
związku i byłej dziewczynie.
-
Dlaczego jesteś z Camilą?
Chłopak
spojrzał się na Włoszkę bezradnym wzrokiem.
-
Bo ją kocham?
Francesca
prychnęła. Wiedziała, że uczucia Maxiego do Camili są tak
sztuczne jak nowa Violetta.
-
Co z Natalią?- zadała kolejne pytanie.
-
Zerwaliśmy- Maxi zachowywał powiedział to ze spokojem i
opanowaniem, tak jakby między nim i Natalią nigdy nic nie było.
Ale Maxi doskonale wiedział co robi.
-
Ale ty ją nadal kochasz!
Maxi
wywrócił oczami.
-
To było dawno i nie prawda.
Francesca
westchnęła. Wiedziała jaka jest prawda, ale chłopak nie chciał
się przyznać, co sprawiało, że nie mogła nic zrobić.
~.~
-
Ja tu jestem gwiazdą, więc to ja mówię, kiedy zaczynamy!-
powiedziała Ludmila.
Diego
westchnął i puścił od nowa Yo soy asi. Czasami ta blondynka go
denerwowała.
Diego
i Ludmila śpiewali stojąc na przeciwko siebie. Nie szło mu za
dobrze. Nie wiedział dlaczego, ale nie potrafił zaśpiewać tej
piosenki patrząc na Ludmilę. Ten utwór skomponował dla Violetty,
dla dziewczyny, którą kocha i za którą potrafiłby oddać życie.
~.~
Boi
się życia, więc z niego nie korzysta. Kiedyś było inaczej, ale
wtedy miał swoją drugą połówkę. Teraz też ma, ale to nie to
samo. Bez Violetty jego życie jest puste. Brakuje mu jej uśmiechu,
który był światłem w jego życiu. Teraz Violetta się nie
uśmiecha. Przynajmniej nie będąc z nim. Diego ją zmienił.
Możliwe, że ona zawsze taka była, ale ukrywała to pod maską
słodkiej dziewczyny, lecz Leon nie brał tego pod uwagę. Wiedział
jaka jest prawdziwa Violetta.
~.~
Siedziała
u siebie w pokoju na łóżku i rysowała w zeszycie. Była
szczęśliwa, autentycznie szczęśliwa. Jej chłopak był idealny.
Te jego pocałunki i czułe słówka sprawiały, że czuła się
wyjątkowo. Była księżniczką, a on jej księciem.
Francesca
postanowiła pójść na spacer. Za oknem było wyjątkowo ładnie.
Ubrana
w swój czerwony płaszczyk przemierzała ulice Buenos Aires.
Pojedyncze liście spadały z drzew. Delikatny wiatr rozwiewał jej
kruczoczarne włosy. Na twarzy dziewczyny widniał szczery uśmiech.
Uwielbiała jesień. To w tą porę roku poznała swoją pierwszą
miłość- Marco. Co z tego, że już nie są razem? Liczy się sam
fakt, że wtedy była tak samo szczęśliwa, jak teraz z Eddiem. Bo
to właśnie miłość daje jej największe szczęście.
~.~
Czasami
chcielibyśmy się cofnąć w czasie. Nie popełnić tych błędów,
które sprawiły, że nic już nie będzie takie jak dawniej. Czasami
chcemy cofnąć się w czasie, by przeżyć jakąś chwilę po raz
drugi.
Nie
ważne jaki jest powód, czasu się nie cofnie, o czym przekonała
się Angie.
Paso
el tiempo, paso el tiempo pensando en vos, sin razón, con razón o
sin razón Tu sonrisa y tu mirada me hipnotizan por favor, por favor
Y no aguanto el silencio Quiero verte y no te encuentro¿Dónde
estás, corazón? Será Será lo que yo vi en vos Será recuerdo de
lo que pasó Será que ya no puedo respirar hoy te necesito Y, ¿será
acaso la primera vez? Será espejo de lo que se fue Será que nunca
dejo de soñar...
Angie
tak bardzo chciała znów być z Pablo. Mijają się tylko parę razy
na korytarzu, obdarowując się jedynie smutnym spojrzeniem. Już nie
przytulają się na powitanie i pożegnanie, ani w ważnych dla nich
momentach. On już jej nie daje rad. Angie musi sobie radzić sama w
życiu, do którego nie do końca dorosła. To Pablo zawsze jej
pomagał i ochraniał przed złem. To on był jej aniołem stróżem,
którego potrzebowała.
Kobieta
wyszła z sali. Nie chciała dłużej przebywać w tej szkole, która
jej się z nim kojarzy. Jak burza wpadła do pokoju nauczycielskiego,
by zabrać swoją torebkę i po chwili wybiegła ze szkoły. Chciała
znaleźć ciche i spokojne miejsce, by móc choć przez chwilę
pomyśleć.
~.~
Maxi
siedział przed szkołą i słuchał muzyki. Myślał o swoim związku
z Camilą. Niby ją kochał i byli razem szczęśliwi, ale czegoś mu
brakowało. Całując Camilę niczego nie poczuł. Nie było tak jak
z Natalią. Całując szatynkę, zakochiwał się w niej na nowo. Z
Camilą było inaczej. Łączyła ich tylko przyjaźń...
~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam
was za to u góry. Nie miałam czasu by to choć trochę ładniej
napisać. Następny postaram się, by był lepszy :*
Ps.
Przepraszam Anonimku, ale pisanie dialogów mi nie wychodzi :)
Świetny rozdział. Naprawdę boski! <3
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam do siebie na nową część.
Liczę na szczerą opinię:
violetta-and-her-world.blogspot.com
Pozdrawiam! :)
No boski rozdzialik.
OdpowiedzUsuńKto to ten Eddie... chyba jakiś rozdział ominęłam... Dobra czytam od nowa xD
zapraszam na mojego bloga violetta-mi-mundo.blogspot.com
~Katie_Verminguez , wierna czytelniczka twojego bloga( sory że anonim ale jestem na komórce :-* )
Rozdzial super zreszta jak zawsze
OdpowiedzUsuńej a moze zrobisz leonette co?
Przemysl to jezeli nie to trudno
oliwia
Proszę niech będzie Dieletta, Naxi i Femiła.
OdpowiedzUsuńRozdział boski, a ja się cieszę, że dodajesz, a jak często
Chcieli by cofnąć czas ... też bym czasem chciała ...
Viola Castilo
Rozdział świetny!
OdpowiedzUsuńKiedy next?
Proszę niech będzie Pangie
Czy możesz się zapisać do konkursu violettaserialowyblog.blogspot.com?
OdpowiedzUsuńProszę.
Zapisy do jutra