środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 11 Sezon II "Zawsze będę cię kochał"

Natalia wyszła z sali wraz z Francescą. Dziewczyny rozmawiały o wylocie Hiszpanki. Ich ostatni wspólny miesiąc miał być wspaniały. Chciały spędzać razem dużo czasu.
Rozmowę przerwał im Maxi, mówiąc, że chciałby porozmawiać z Natalią. Szatynka niechętnie poszła za chłopakiem.
- Czego chcesz?- zapytała, gdy chłopak się zatrzymał.
- Wow, może tak grzeczniej, co?
- Dla ciebie? Nigdy.
Maxi spojrzał na dziewczynę z wyrzutem.
- Kiedy ty się tak zmieniłaś? Najpierw ta sprawa z Francescą w schowku, a teraz to. Jesteś taka sama jak Ludmila.
Natalia nie mogła uwierzyć w to, co chłopak przed chwilą powiedział. Ona nigdy nie była taka jak Ludmila i nie ma zamiaru taką być.
- Nie wiem, jak ja mogłam z tobą być- szepnęła Natalia, próbując się nie rozpłakać.
- To ja nie wiem, jak mogłem być z tobą. Najlepiej zapomnijmy, że kiedykolwiek coś między nami było.
Maxi odszedł od dziewczyny.
Jak ona się czuła?
Jej serce rozpadło się na miliardy kawałków, a to nie jest przyjemne uczucie. Łzy powoli spłynęły na jej policzki. Dziewczyna spróbowała je zetrzeć, ale to nic nie dało. Łez przybywało z każdą chwilą.
Zranił ją. Chłopak, którego kocha, tak po prostu przyszedł i powiedział coś, co zniszczyło jej życie...
Do Natalii podeszła Francesca i przytuliła przyjaciółkę.
- Wiem jak to boli kochana...
~.~
Maxi usiadł na ławce przed Studio. Był zły na siebie. Nie wiedział, dlaczego powiedział Natalii coś takiego. Niby wszystko przez tę całą sytuację z Fran i schowkiem, ale Maxi dobrze wiedział, jaka jest Ludmila. Zdawał sobie sprawę z tego, że ona potrafi użyć takich argumentów, że człowiek może się pogubić, gdzie jest prawo, a gdzie lewo. Wiedział, a mimo to zachował się wobec Natalii jak świnia. Nie rozumiał dlaczego. Kocha ją, lecz rani.
"Może to i dobrze, że wyjeżdża?"- pomyślał.
~.~
Obok Maxiego usiadła Francesca. Chłopak nie zauważył jej obecności, więc ta delikatnie szturchnęła go w ramię.
- Musimy porozmawiać. Znowu- powiedziała Włoszka.
- Nie mamy o czym.
- Natalia.
Chłopak spojrzał na przyjaciółkę błagalnie.
- Musimy?
Włoszka zignorowała pytanie chłopaka.
- Wiesz jak ją zraniłeś? Zdajesz sobie sprawę z tego, że ona za miesiąc wyjeżdża i jeśli nic nie zrobisz, to zapamięta cię, jako osobę bez serca. Pozatym to nie ona zamknęła mnie w schowku. To wszystko sprawa Ludmily.
~.~
Violetta weszła do domu. Jak zwykle nikogo w nim nie było. Olga i Ramallo wyjechali na jakąś wycieczkę, a German wyrzucił Jade z domu. Ten mężczyzna nie potrafi się zdecydować. Raz kocha, raz nienawidzi.
Dziewczyna usiadła przy stole. Tak bardzo brakowało jej rodzinnych posiłków. Tej atmosfery, rozmów... Wszystkiego. Jej rodzina oddaliła się od siebie. Każdy ma swoje problemy i nie przejmuje się innymi. Violetta już od dawna nie rozmawiała z Angie. Powoli zapominała jak gotuje Olga. Nie pamięta już słów piosenki, którą śpiewała z Ramallo, gdy ten ją gdzieś woził. A jej tata? Zamknął się w swoim gabinecie i nie wychodzi z niego wtedy, gdy ona jest w domu. Violetta nie raz chciała z nim porozmawiać, ale zawsze się bała. Bała się swojego ojca. Kiedyś wydawało jej się to niemożliwe. Byli tak blisko. Nie tak jak teraz. Teraz wszystko jest inne...
~.~
Minął miesiąc. Buenos Aires pokryte było białym puchem. Grudzień. Miesiąc tak wyjątkowy, magiczny. Ludzie oczekiwali Świąt Bożego Narodzenia. Okresu tak niezwykłego...
Natalia pakowała właśnie ostatnią walizkę. To był ten dzień. Miała wyjechać i wrócić dopiero za dwa lata. Chciała tego. Maxi nie odzywał się do niej. Od kłótni nie zamienili ze sobą ani słowa.
- Gotowa?!- zawołała z dołu mama Hiszpanki.
Natalia rozejrzała się po pokoju. To tu często się spotykała z Maxim. To tutaj spędzała większość wolnego czasu. To tu płakała i się śmiała.
- Będzie mi brakować tego miejsca- szepnęła.
Naty zeszła po schodach. Przed drzwiami czekały na nią mama i siostra. Kobiety przytuliły się.
- Będę tęsknić- powiedziała Natalia przez łzy.
~.~
Diego wraz z Violettą stał na lotnisku. Dziewczyna wciąż była do niego przytulona, tak jakby chciała mu pokazać, że chce by został. On to doskonale rozumiał. Myślał o tym, by nigdzie nie wyjeżdżać, ale coś go ciągnęło to nowej szkoły. Wiedział, że taka szansa może się już nigdy nie powtórzyć.
~.~
Do Diego i Natalii podchodziły osoby ze Studio. Każdy chciał się pożegnać. Przyszli praktycznie wszyscy oprócz Maxiego. Natalia wciąż jednak myślała, że chłopak przyjdzie.
~.~
- Czas się pożegnać- powiedział Diego.
Violetta spojrzała na chłopaka ze łzami w oczach.
- Nie chcę się żegnać- szepnęła.
Jej dłoń, którą on trzymał drżała. Drżała pod wpływem jego dotyku, który Violetta tak uwielbiała. Nie potrafiła sobie wyobrazić, że za parę minut go straci na całe dwa lata.
- Ja też nie chcę. Wolałbym tu zostać i być z tobą.
- Musisz jechać Diego. Ja dam sobie radę- Violetta z trudem wymawiała każde słowo.
- Kocham cię.
- Ja ciebie bardziej.
Diego pocałował Violettę. Chciał jeszcze raz poczuć smak jej ust. Ona pragnęła tego samego.
- Diego, idziemy- powiedziała Natalia, gdy oni się od siebie odsunęli.
Chłopak pocałował dłoń Violetty.
- Zawsze będę cię kochał. Wesołych świat...
~.~
- Natalia!- dobiegł krzyk do dziewczyny.
Szatynka odwróciła się. W jej stronę biegł Maxi. Ten Maxi, który ją tak zranił. Naty ucieszyła się, ale nie chciała, by on to zauważył. Przybrała więc maskę obojętności.
Natalia zatrzymała się.
- Czego chcesz?- spytała, gdy chłopak był już wystarczająco blisko.
- Pożegnać się.
Hiszpanka prychnęła.
- Idź lepiej do tej swojej Camili.
- Nie jestem z nią już od dawna. Słuchaj Naty, ja chciałbym cię przeprosić.
- Myślisz, że jedno "przepraszam" coś zmieni? Wiesz Maxi, jak ja się czułam? Powiedziałeś mi, że jestem taka sama jak Ludmila i że żałujesz, że byliśmy razem!
Po twarzy dziewczyny spływały łzy. A to wszystko przez parę słów, wypowiedziach pod wpływem emocji. Ona nie wiedziała, jak bardzo on żałował tego, co wtedy powiedział.
- Natalia, ja wiem. Przepraszam, nie chciałem. Kocham cię i mam nadzieję, że spełnisz swoje marzenia.
Pocałował jej dłoń, a ona spojrzała na niego oczami pełnymi łez.
- Też cię kocham- powiedziała tak, że on jej nie usłyszał.
Dziewczyna spojrzała na Diego, który patrzył na nią zniecierpliwiony.
- Żegnaj Maxi.
Natalia ruszyła w głąb lotniska, zostawiając Maxiego. Chłopak uśmiechnął się smutno w stronę odchodzącej dziewczyny.
Maxi chciał, by spełniała swoje marzenia, ale ona nie miała pewności, o czym marzy...
~.~
Angie od dziecka kochała okres przedświąteczny i chciała, by Julián miał tak samo. Kobieta udekorowała dom świątecznymi ozdobami. Prawie wszystko było doskonałe. Brakowało tylko Pablo. To on sprawiał, że każde święta były idealne. Mężczyzna miał w sobie coś takiego, co sprawia, że chce się z nim spędzać czas.
Chociaż możliwe, że tylko Angie tak czuła. W końcu ona go kocha.

~~~~~~~~~~~~~

Nie wiem, czy w BA jest śnieg, ale u mnie w opowiadaniu jest :)
Rozdział bezsensowny, wiem, ale to przez brak talentu. Przykro ;c
Wgl. jestem wściekła na mój telefon. Wczoraj dodawałam ten rozdział razem z życzeniami, ale coś się stało i połowa się usunęła i nic się nie dodało:(
Więc (tak, wiem. Nie zaczyna się zdania od więc) chciałabym życzyć wam, by reszta waszych świąt minęła w przyjemnej atmosferze, byście mieli dużo zdrowia, szczęścia, by spełniły się wasze marzenia oraz by Nowy Rok był wspaniały. Osobom, które prowadzą bloga dodatkowo życzę weny, weny i jeszcze raz weny ;***

7 komentarzy:

  1. Taka jak Ludmiła
    wow nie dziwie się, że się uraziła
    Hahahhaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeest i moje Naxi tylko szkoda że Maxi nie usłyszał ja Naty powiedziała mu że go kocha :( Ale mam nadzieję i jestem pewna że i tak bedą razem <3

    Pozdro Nika <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawzajem <3
    Jejku, bosko <3
    Biedna moja Naty :c
    Ale skoro Diego jedzie na dwa lata to iola zostaje sama z Leonem xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Naxi<3 boski rozdział.
    Szkoda że Diego wyjerzdża a vilu zostanie. Ale... Może bdz leonetta. ~katie
    ZAPRASZAM DO MNIE
    http://violetta-mi-mundo.blogspot.com a jeśli kogoś interesuje naxi to jutro zakładam blog, w którym będzie o nich bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
  5. W BA nie ma śniegu za ciepło.
    Rozdział boski.
    Naxi :(
    Dieletta - rozłąka :(
    Leonetta :(

    OdpowiedzUsuń