piątek, 6 września 2013

Rozdział 29 2/2

Ludmila
Poczułam jakby coś we mnie się obudziło.
- Nie przyjaźnicie się?
- Tak. Dowiedziałam się, że nigdy tak naprawdę nie byłyśmy przyjaciółkami.
Spojrzałam w lustro.
Zmieniłam się.
Uśmiechnęłam się do Naty.
- Chodźmy, zaraz zajęcia Beto.
Natalia
Weszłam do sali z Ludmilą. Pierwszą osobą, którą zobaczyłam był Maxi. Przez chwilę zdawało mi się, że się do mnie uśmiechnął, ale po chwili powróciłam do rzeczywistości. Maxi jest z Cami. Zerwaliśmy i już nigdy nie będziemy razem.
Na zajęciach czułam na sobie czyjś wzrok, lecz gdy się rozglądałam, nikt na mnie nie patrzył. Zwariowałam?
Zajęcia się skończyły i każdy ruszył w kierunku drzwi. Beto i Andres zaczęli się jakoś dziwnie rozpychać (oni nie powinni być razem w jednym pomieszczeniu). Któryś z nich wpadł na Ludmile, która wpadła na mnie, przez co poleciałam do tyłu. Na szczęście (lub nieszczęście) wpadłam w ramiona Maxiego.
Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale poczułam się jakoś tak magicznie.
Spojrzałam w oczy byłego chłopaka i po prostu utonęłam. Jego ręka powoli powędrowała do moich włosów, które opadły mi na twarz, po czym odgarnęła je.
Dalej patrzyłam w jego oczy. Czułam się jak w transie. Maxi lekko się uśmiechnął i zbliżył swoją twarz do mojej.
Angie
Weszłam do pokoju nauczycielskiego z kawą w dłoni. Usiadłam przy biurku i wyjęłam z torebki słowa piosenki, którą napisałam. Postanowiłam napisać dalszą część, gdyż zostało pół godziny do mojej kolejnej lekcji.
Nagle do sali wszedł Pablo. Wyglądał na wściekłego.
- Co się stało?- spytałam.
- W nocy ktoś włamał się do szkoły- odpowiedział machając rękami na różne strony.
Pablo zaczął coś opowiadać o złej opini, kradzieżach i innych bzdurach, więc wstałam i z trudem złapałam go za dłonie.
- Wdech i wydech- uspokajałam narzeczonego- to pewnie uczniowie zrobili jakiś głupi kawał. Wszystko się wyjaśni.
- Dzięki Angie
Pablo przysunął się, by mnie pocałować, ale przerwał mu German, który wszedł do pokoju.
- Przepraszam, ale mam ważną sprawę. Mógłbym cię porwać Angie?
- Tak pewnie.
Pablo wyszedł z sali, dziwnie zerkając na Germana.
- O czym chciałeś porozmawiać?- spytałam biorąc łyka ciepłej kawy.
- Ja cię wciąż kocham Angie.
Natalia
Odsunęłam się od Maxiego. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Teraz patrzy się on na mnie, czekając, aż coś powiem.
- Mam chłopaka.
To chyba najgorsza rzecz, jaką mogłam powiedzieć.
Maxi nerwowo poprawił swoją czapkę.
- Kogo?- spytał z dziwną nutką w głosie.
Wpadłam.
Rozejrzałam się po klasie, w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby poudawać mojego chłopaka, ale został tylko Napo.
- Z Napo- powiedziałam pociągając zdziwionego chłopaka w swoją stronę.
- Napo?!
- Ale o co chodzi?- spytał Napo nie rozumiejąc naszej rozmowy.
- Właśnie powiedziałam Maxiemu, o tym, że jesteśmy razem- mrugnęłam porozumiewawczo do chłopaka.
Zobaczyłam, że twarz Maxiego zbladła.
- No tak. Naty to moja dziewczyna.
Napo objął mnie ramieniem, a ja się sztucznie uśmiechnęłam.
- Ja też jestem z Camilą. Muszę już iść.
Maxi wybiegł z klasy, a Napo zdjął dłoń ze mnie.
- O co tobie chodzi?- spytał biorąc jakieś nuty do ręki.
- O nic. Udawaj mojego chłopaka, dobrze?- spytałam.
- Spoko, ale jesteś mi winna przysługę.
Napo wyszedł z klasy, a ja podeszłam do klawiszy. Zaczęłam grać i śpiewać Te creo.
Jedna rzecz nie daje mi spokoju. Dlaczego Maxi prawie mnie pocałował? Przecież jest z Camilą.
Maxi
Nie mogę uwierzyć, że Naty zerwała ze mną dla Napo. Myślałem, że jest inna. Czemu zawsze zakochuję się w złych dziewczynach? Dlaczego nie mogę trafić na tę wyjątkową? Do niedawna myślałem, że tą wyjątkową jest Nata, ale najwidoczniej się pomyliłem.
Zauważyłem Cami na ławce przed Studio.
- Cześć. Idziemy dziś gdzieś? Słyszałam, że Naty i Ludmila idą...
- Nie- przerwałem jej- nie chcę już, by była zazdrosna, bo i tak nie będzie. Jest teraz z Napo.
Odszedłem szybko w stronę domu.
Camila
Maxi już nie chce udawać, więc pewnie wróci niedługo do Naty, gdyż nie wierzę, by ona była z Napo. Stracę Maxiego!
Zauważyłam Napo rozmawiającego z Broadwayem. Szybko podeszłam do chłopaków.
- Napo, możemy porozmawiać?
- Pewnie.
Broadway odszedł do Leona i Andresa, a ja spytałam Napo, o jego związek z Naty. Chłopak powiedział, że są razem, ale nic więcej nie udało mi się od niego wyciągnąć, gdyż zadzwonił dzwonek.

**
Wiem, że nudny rozdział (a raczej część) i cały o Natalii i Maxim, ale wraz z wakacjami odeszła mi wena na inne osoby:/
Dodałam dzisiaj, bo jutro rodzice każą mi gdzieś z nimi na rowerach jechać. Nuda...
Macie jakieś pomysły?
Następny rozdział zacznę pisać, gdy będzie 8 kom. Czym więcej komków, tym szybciej go dodam:)
Zapraszam na mojego drugiego bloga: http://one-shoty-violetta.blogspot.com/?m=1
Szukam tam kogoś, kto będzie go ze mną prowadził. Jacyś chętni? Wiem, że rok szkolny się zaczął, więc wszyscy mają mniej czasu, ale jak ktoś jest chętny, to niech pisze;)

10 komentarzy:

  1. Kiedy pogodzisz Naxi...? Ale rozdział super, a zwłaszcza to z Napo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne z Napo.
    A co do drugiego bolga to chyba masz jedną chętną xD

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się z ludmi verdas musisz ich pogodzić czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. To z Napo było genialne! A tak w ogóle to fajny rozdział czekam na next!

    Zapraszam do mnie!
    http://leon-i-violetta-story.blogspot.no/
    Już dodałam rozdział 21 a za niedługo 22 ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. SSuperaśne !! czekam na next i na leonettę :DD

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialnie !!!!!! pisz dalej bo masz prawdziwy talent ;) pozdro

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy pogodzisz Naxi
    Biedny Maxi ale źle się zachował że tak robił z Cami bo on w niej nie zbudzał zazdrości tylko smutne :(
    Niech Naxi się już pogodzi.

    OdpowiedzUsuń