piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 27

Violetta
Dziś idę pierwszy dzień do pracy. Wstałam o 5:00, gdyż zaczynam o szóstej rano! Wcześniej nawet nie widziałam, że taka godzina istnieje. Wykonałam wszystkie poranne czynności, ubrałam się, ale czułam, że coś jest nie tak...
Buty i stopy normalnie, nogi też, tak samo wszystko inne, oczy, włosy...
- AAAAAA!!!- krzyknęłam.
Po chwili w moim pokoju pojawiła się Jade i tata.
- O co chodzi?- spytał mój ojciec.
Jade natomiast od razu do mnie pobiegła i dotknęła ręką moich włosów.
Tata uznał chyba, że to babskie sprawy i wyszedł z pokoju.
- Czemu pofarbowałaś swoje włosy?- spytała.
- Nie farbowałam ich! Budzę się i są czarne!
Ej... Ed chciał mi pofarbować włosy... Zabije go.
Trochę później
Leon
Obudziłem się w sali szpitalnej. Oprócz mnie nikogo tu nie było. Miałem nadzieję, że Violetta przyjdzie. Może tu była, ale się zmęczyła siedzeniem i czekaniem, aż się obudzę, więc poszła do domu się przespać?
Wziąłem do ręki telefon leżący na szafce przy łóżku i wybrałem numer do swojej dziewczyny.
Nie odebrała. Dzwoniłem z dziesięć razy. Za każdym to samo.
Może coś się stało?
W głowie miałem najczarniejsze scenariusze.
Do sali, gdzie leżałem weszła pielęgniarka. Spytałem się jej, czy odwiedzała mnie jakaś dziewczyna. Kobieta odparła, że byli tu tylko moi rodzice i chłopak, który odprawiał jakiś rytuał przeciwko kosmitami, którzy, według niego, zawładnęli moim ciałem.
Domyśliłem się, że to był Andres.
Gdy pielęgniarka wyszła opadłem ciężko na łóżko.
Angie
Pablo już parę minut oczekuje mojej odpowiedzi. Przez chwilę wydawało mi się, że stracił nadzieję na "tak", ale po sekundzie znów zobaczyłam nadzieję w jego oczach.
Nie wiem co mu odpowiedzieć. Pablo ponownie mi się oświadczył. Wtedy to było takie proste. Miałam pewność, że go kocham, ale teraz już tak nie jest. Nadal czuję coś do Germana. Pabla też kocham. Tylko, którego bardziej?
- Dobrze Angie, widzę, że potrzebujesz czasu. Zadzwoń do mnie, gdy podejmiesz decyzję.
Pablo wyszedł z mojego domu zostawiając mnie niezdecydowaną na kanapie.
Maxi
Wszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. O co może chodzić Naty?
Mój wzrok powędrował po pokoju.
Zdjęcie Natalii na szafce, lalka wyglądająca zupełnie jak ja, kolekcja moich czapek, kolejne zdjęcie Naty...
Co tu robi lalka wyglądająca jak ja? Nie przypominam sobie, bym miał coś takiego...
Szybko wyszedłem z pokoju i znów powędrowałem do domu Natalii.
Jej mama wpuściła mnie do środka. Wbiegłem po schodach i bez pukania wszedłem do pokoju Naty.
- Idź sobie Lena- Nata rzuciła za siebie poduszką, prawie mnie trafiając.
- To ja, Maxi. Musimy porozmawiać.
- Nie będę z tobą rozmawiać zdrajco!- obróciła się w moją stronę.
Nata miała rozmazany makijaż.
- Zdrajco? Powiedz mi co się stało?
- Nie udawaj! Całowałeś się z Camilą u siebie w pokoju!
Już rozumiem.
Jakoś udało mi się wynieść Natalie z domu. Ciężko było, ale dałem radę. Mama Naty dziwnie się patrzyła na nas przez okno. Trzymałem jej córkę, która dziwnie wymachiwała nogami idąc w stronę mojego domu. Po dłuższej chwili wniosłem Natalię do mojego pokoju. Posadziłem ją na łóżku i zamknąłem drzwi na klucz.
- Wypuść mnie stąd!
- Najpierw wszystko ci wytłumaczę.
Po paru minutach Nata mi uwierzyła, że nie całowałem się z Camilą.
Nata przytuliła się do mnie.
- Przepraszam, że ci nie uwierzyłam- szepnęła mi do ucha.
- To wszystko wina Camili.
Naty lekko się ode mnie odsunęła, by spojrzeć mnie w oczy.
- Kocham cię.
Przesunąłem do siebie Naty. Po chwili pocałowaliśmy się namiętnie.
Po 22
Violetta
Właśnie wróciłam do domu. Jestem wykończona. Okazało się, że przez pakowanie zakupów, mój szef rozumie układanie produktów na półkach. Gdy już wszystko poukładałam musiałam siedzieć na kasie.
Przez cały ten czas myślałam o Leonie. Czy miał już operację? Czy wszystko dobrze? Może już wyszedł?
Nie mam nawet siły, by pójść go teraz odwiedzić, chociaż i tak pewnie mnie już nie wpuszczą.
Idąc do pokoju minęłam Eda. Teraz nawet nie mam siły, by na niego nawrzeszczeć.
"Wampir" patrzył na mnie uśmiechnięty. Mam nadzieję, że już nic więcej nie zrobi.

***************
Kolejny rozdział :)
Trochę dziwny mi wyszedł.
PRZESZCZEP LEONA, BIEDA VIOLETTY TO POMYSŁY (moje i) PAULINY Z TEGO BLOGA: 
Klik
Ma ktoś jakieś pomysły na kogoś, oprócz Leonetty i Eda?
Zapraszam na mojego drugiego bloga: 
Klik
I do rozmowy z postaciami (w zakładce u góry)

Edit: 7 komentarzy=następny rozdział 

5 komentarzy:

  1. I co Ed zmieni Viole w wampira byłoby takie inne od pozostałych opowiadań . A co do Naxi to jak już sie całujom to może dojdzie do TEGO . Jutro next tak?

    OdpowiedzUsuń
  2. He,he ach ten Ed...ten głupi wampirek xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodałam twój blog do swojej notki :)zapraszam fedenetta-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne !!!!!! nie mogę się doczekać nexta , dodawaj szybko i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń