środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 22


Leon
Zszedłem z drzwi, ale Violetta nalegała, bym jeszcze raz spróbował wejść. Za każdym razem drzwi się zanurzały. Violetta nawet wyrzuciła buty, by było lżej. Wiedziałem, że to nic nie da, ale ona się uparła.
- Leon, spróbuj jeszcze raz.
- Ale...
- Jeśli mnie kochasz, to wejdziesz na te drzwi.
Podciągnąłem się na dłoniach, po czym usiadłem obok mojej dziewczyny na drzwiach. Niedługo później leżeliśmy na nich razem.
- Leon, co teraz? I gdzie Caroline?
- Czekamy, aż przypłynie tu jakiś statek, lub łódź.

Później
Violetta nuciła jakąś piosenkę, a ja wypatrywałem łodzi. Czy nasi przyjaciele o nas zapomnieli?
Francesca
Wszyscy patrzyliśmy na miejsce, gdzie niedawno zatonął olbrzymi statek, tylko nie ja. Wypatrywałam Violi i Leona, ale ich nigdzie nie było. Pomogliśmy już paru ludziom, tak jak wszystkie łódki.
- Może to jest Violetta i Leon!- krzyknęłam pokazując Marco dwójkę ludzi.
- To jest krzesło- powiedział patrząc na mnie smutno. - Violetta i Leon pewnie już... Oni raczej nie żyją.
- Oni żyją!- krzyknęłam.
Zabrałam Broadway'owi wiosło.
- Pomóżcie mi!
Marco złapał mnie za ramiona.
- Zrozum, Francesco, oni NIE żyją. Tak jak Braco.
- Nie. Śmierć Braco widziałam- spojrzałam wściekła na Eda siedzącego po drugiej stronie łódki.
W tym momencie do łodzi podpłynęła wykończona dziewczyna. Broadway, Tomas i Diego pomogli jej wejść do szalupy.
- Caroline?- spytał Marco.
Dziewczyna pokiwała głową.
- Marco, musisz pomóc takiej dziewczynie i jej chłopakowi. Byli ze mną na statku, uratowali mnie. Potem widziałam jak płyną gdzieś tam- wskazała palcem w miejsce, gdzie pływało pełno mebli i pewnie również ludzi.
- Jak mieli na imię?- spytałam mając nadzieję, że mówi o Leonie i Vilu.
Caroline chwilę się zastanowiła, ale po chwili powiedziała
- Nie jestem pewna co do chłopaka, ale chyba Leonardo- wtargnęłam. - A dziewczyna to Violetta.
Nagle podskoczyłam. To pewnie Leon i Violetta.
- To oni! Popłyńmy tam!
Łódź sunęła powoli po wodzie.
- Leon, Violetta!- krzyczałam gdy chłopcy wiosłowali lub pomagali jakimś ludziom.
- Violetta! Leon!

Violetta
Usłyszałam swoje imię i zobaczyłam łódź płynącą w naszą stronę.
- Leon, łódź- wstrząsnęłam chłopakiem.
Leon powoli otworzył oczy.
Wskoczyłam do wody. Podpłynęłam do mężczyzny z gwizdkiem na szyi. Minęłam pełno martwych ludzi. Łódź powoli się oddalała. Zdjęłam gwizdek z mężczyzny i podpłynęłam do Leona.
- Tam jest łódź- powiedział nieprzytomnie.
Pokazałam mu gwizdek, ale on chyba nie zrozumiał co chcę zrobić.
Wzięłam przedmiot do ust i dmuchnełam w niego parę razy.

Nata
Słyszeliście to?- spytałam, a wszyscy spojrzeli na mnie uważnie.
- Tam!- wskazałam palcem na miejsce po mojej prawej.
Skierowaliśmy łódź w tamtą stronę. Słyszałam coraz wyraźniejsze gwizdy.
- Tu są sami martwi ludzie- narzekała Camila.
- Tam są!- wskazałam z Maxim drewniane drzwi.

Następnego dnia około godziny 05:30
Jesteśmy teraz na jakimś statku. Każdy z nas musiał się wpisać na listę osób, które przeżyły. Stwierdzam, że zostało ich niewiele. Usiadłam na ziemi, a po chwili przysiadł się do mnie Maxi.
Po krótkiej rozmowie poszliśmy sobie na "tyły" statku. Było stamtąd idealnie widać wschód słońca. Oparłam dłoń na barierce, a Maxi złapał moją drugą rękę. Zarumieniłam się i spojrzałam w oczy chłopaka.
- Naty, ja chyba się w tobie zakochałem.
Co?! Moje serce zaczęło szybciej bić. Maxi jest we mnie zakochany! To najpiękniejsza chwila w moim życiu!
- Chyba?
Maxi się zaśmiał.
- Na pewno.
Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej. Poczułam jego oddech na twarzy i dłoń na biodrze. Przysunął się lekko do mnie. Zamknęłam oczy i położyłam mu dłoń na ramieniu. Wtedy to zrobił. Pocałował mnie. Był taki delikatny i czuły, tak jak sobie wyobrażałam. Po dłuższym czasie Maxi się ode mnie odsunął. Uśmiechnęłam się. Przed chwilą pierwszy raz się całowałam.
- Kocham cię- powiedziałam.
- Ja ciebie też.

Marco
Siedziałem sobie z Francescą na kocu i oglądaliśmy wschód słońca. W pewnym momencie spojrzałem jej w oczy.
- Co?- uśmiechnęła się.
- Nie mogę już popatrzeć na moją dziewczynę? Wspaniałą i wrażliwą dziewczynę.
Powróciłem pamięcią do poprzedniego dnia. To ona z Natą uratowały Leonettę.
- Ej, to oczy mi się pociły!- uderzyła mnie lekko w ramię.
- Jesteś niesamowita- przesunąłem się do dziewczyny.
- Powiedz mi coś, czego nie wiem.
Pocałowałem Francescę. Moją idealną Francescę.

Violetta
Podeszłam do Napo, gdyż siedział sam smutny.
- Co się stało?- spytałam.
- Braco...
- Co z nim? I gdzie on jest?
Napo westchnął. Zauważyłam, że powstrzymuje łzy.
- Braco, on- łzy poleciały mu po policzkach. - On nie żyje.
Zamurowało mnie. Wcześnej nawet nie zauważyłam braku jednego z przyjaciół.
Przytuliłam mocno Napo. Teraz mu tego trzeba.

Angie
Wstałam rano, wzięłam prysznic, umyłam zęby, i tak dalej. Po godzinie weszłam do kuchni, by zjeść śniadanie. Wsypałam do miski moje ulubione musli, po czym zalałam je mlekiem.
- Dzień dobry- powiedział Pablo będący jeszcze w bokserkach.
- Dzień dobry- pocałowałam narzeczonego w policzek.
Zaczęliśmy rozmawiać o mało ważnych sprawach typu: "czemu w lodówce leży nasz rachunek za prąd", aż w końcu Pablo spytał się co robimy z Germanem. Wzruszyłam ramionami.


******************************
Możecie zadawać pytania postaciom TUTAJ
Nowe opisy postaci TUTAJ
Następny rozdział jutro=8 komentarzy bez spamów anonimów :)

10 komentarzy:

  1. Kocham cie trochę strasz i prawie się popłakałam jak Napo powiedział że Braco nie żyje i jeszcze POCAŁUNEK NAXI !!!!!!
    PS:Tu Wiktoria Szpyrka

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały.
    Naxi jak słodko! A już zaczęła się 2 część 2 sezonu i jutro będzie odcinek 43 i będzie tam Maxi rozmawiał z Nati ale oni chyba będą się kłócić. Bo w dzisiaj jak oglądałam 42 to Nati rozmawiała z Ludmiłą o planie przeciwko Violettcie i Ludmiła zobaczy że Maxi podsłuchał! I będą się kłócić ale przynajmniej będą coś do siebie mówili :(

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na next .. <3 kocham <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam :-) Naxi awwww....^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdzaił

    OdpowiedzUsuń
  6. Arrr. Naxi <3 Czekam na więcej :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam taki pomysł że Fede będzie przeszkadzał Naxi bo się zakocha w Nati ale i tak Nati będzie bardzo kochać Maxiego bardziej niż fede :)

    OdpowiedzUsuń