Maxi
Ludmila mnie nie kocha. Dziwne, ale wcale się tym nie martwię. Cały czas myślę o Nacie. Ona jest taka idealna. Jak byłem mały też mi się podobała.Wspomnienie Maxiego:
Jak zwykle bawiłem się na podwórku w piaskownicy. Dziś do domu obok miał ktoś się wprowadzić. Chciałem, by ten ktoś miał syna w moim wieku. Jakież było moje rozczarowanie, gdy z samochodu wyszła ciemnowłosa dziewczyna. Gdy jej rodzice wraz z moimi zanosili pudła do domu, podszedłem do dziewczyny.
- Cześć jestem Maxi, a ty?
- Natalia- powiedziała cichym głosem.
- Za długie. Będę ci mówił Nata, dobrze?
Natalia pokiwała głową. Wziąłem ją za rękę i zaprowadziłem do mnie na podwórko. Dziewczyna była bardzo nieśmiała. Usiedliśmy w piaskownicy. Podałem Nacie łopatkę i wiaderko, po czym zaczęliśmy budować zamek. Gdy budowla była skończona wpadłem na pomysł, byśmy zrobili tunel. Dziewczyna się zgodziła. Po chwili siedzieliśmy na piasku kopiąc rękami w ziemi. W pewnym momencie nasze dłonie złączyły się. Spojrzeliśmy na siebie znad piasku. Wtedy zauważyłem jakie ona ma piękne oczy. Niestety, w tym momencie przyszła po nią mama. Nata wstała, złapała rodzicielkę za rękę i ruszyła w stronę domu. Po drodze odwróciła się i powiedziała cienkim głosikiem:
- Pa Maxi.
Otrząsnąłem się. Ona nawet jako dziecko była piękna. Szkoda, że jestem dla niej tylko przyjacielem.
Następny dzień
Nata
Wstałam jako pierwsza. Po zrobieniu porannych czynności wyszłam z pokoju. Jak zwykle, moją pierwszą myślą był Maxi. Co ja mam zrobić? On chce być tylko przyjacielem.Zobaczyłam jakiegoś chłopaka stojącego przy barierkach. Od razu go rozpoznałam.
- Cześć- przywitałam się.
- Hej. Ty też nie mogłaś spać?
Zaśmiałam się. Dziwne, ale czułam się przy nim jakaś taka wolna, jakbym mogła powiedzieć wszystko.
- O czym myślisz?- spytał podnosząc jedną brew.
- O Maxim- opowiedziałam mu wszystko co czuję do chłopaka- A co u ciebie?
- Violetta, Lara... Nie wiem co mam robić.
Spojrzałam uważnie na chłopaka.
- Idź za głosem serca.
Leon podziękował mi, po czym żegnając się poszedł w swoją stronę.
Ja nadal myślałam. Myślałam nad tym, co przed chwilą powiedziałam.
Moje serce krzyczy Maxi, ale głowa mi nie pozwala. Lepiej bym się czuła, jako przyjaciółka Maxiego. Nigdy nie miałam chłopaka. Mało który mnie zauważał.
Westchnęłam. Czemu ja zawsze mam problemy? Taka Francesca, ma chłopaka, pełno przyjaciół, a ja? Mam Maxiego. Niby tylko jedna osoba, a tyle dla mnie znaczy. Dlatego boję się z nim być. Jak coś nam nie wyjdzie, to zostanę sama.
Maxi
Obudziłem się. Zobaczyłem, że już nie ma w pokoju Leona. Od zerwania z Violettą, nie widziałem, by się uśmiechnął. Pewnie znów snuje się po statku i myśli. Ja mam podobnie.
Wyszedłem z pokoju. Na statku było pusto. Jak w takim jednym horrorze. Przeszedłem obok basenu. W oddali zobaczyłem Natę. Moje serce od razu zaczęło szybciej bić. Pomachałem do dziewczyny, która się uśmiechnęła. Przywitaliśmy się i usiedliśmy na pobliskich leżakach. Dziewczyna była jakaś smutna. Spytałem się, co się stało. Dziewczyna spojrzała na mnie, po czym zaczęła opowiadać.- Zakochałam się w pewnym chłopaku, ale nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni. Znamy się dość długo.
Od razu pomyślałem o Leonie. Zna go prawie tyle co mnie i o ile dobrze pamiętam nadal się przyjaźnią.
Co ja mam jej odpowiedzieć?
Nata
Maxi chyba domyślił się, że chodzi o niego.
- A wiesz co, nie ważne. Chodź się przejść.
Wstaliśmy i poszliśmy w stronę wschodzącego słońca. W pewnym momencie Maxi złapał moją dłoń.
- Przepraszam, taki odruch.
- Nie ma sprawy- powiedziałam zabierając dłoń.
Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane?
Ed
Na tym statku, oprócz mnie, są tylko dwa wampiry. Francesca i Marco. Powinienem im nadać nowe imiona. Może Frasca i Mar.- Edzio!- usłyszałem krzyk za swoimi plecami.
Skąd ja znam ten piskliwy głos?
Odwróciłem się. W moją stronę biegła ta blondyna z Buenos Aires.
- Czesc Ed- powiedziała, na co zawarczałem- Muszę ci coś wytłumaczyć.
Spojrzałem na nią pytająco.
- Mam chłopaka, więc nie mogę być z tobą. Może jakby kiedyś wyjechał, to bym widziała dla nas szanse, ale teraz...
Pokiwałem twierdząco głową. Ciekawe, co za trol z nią jest?
- Ludmila odchodzi- dziwnie poruszyła dłonią, po czym podeszła do jakiegoś brzydkiego chłopaka.
Pewnie to ten trol, znaczy jej chłopak.
Violetta
Dziś rano umówiłam się z dziewczynami na basen. One już tam poszły, a ja cofnęłam się po krem przeciwsłoneczny. Gdy wychodziłam z pokoju usłyszałam szepty na korytarzu. Schowałam się za ścianą.- Jesteś taki słodki- to chyba Lara, ale nie jestem pewna.
- To ty jesteś słodka. Chodź, pójdziemy na basen- Zatkało mnie. Znam ten głos, znam go bardzo dobrze.
- Za chwilę.
Zrobiło się jakoś cicho, więc wyjżałam zza ściany. Leon i Lara się całowali. Szybko schowałam głowę, ale chyba za późno.
- Co się stało Leon? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha.
Moje serce waliło mi jak młot. LEON, PROSZĘ NIE MÓW JEJ, ŻE MNIE WIDZIAŁEŚ. PROSZĘ, LEON...
Chłopak coś powiedział, ale już tego nie usłyszałam, gdyż zbiegłam po pobliskich schodach. Wbiegłam do kuchni, gdzie przewróciłam parę tac i potraw. Stamtąd przez jakiś długi korytarz dobiegłam do następnych schodów. Cały czas słyszałam kroki za sobą, ale nikogo nie widziałam. Po chwili znalazłam się w jakimś pomieszczeniu z samochodami. Usiadłam za jednym z nich, gdyż nie miałam już sił do biegu.
Leon
JESTEM IDIOTĄ. Gdy zobaczyłem Violettę i jej reakcję na mój i Lary pocałunek zrozumiałem, że to chyba ją kocham. To i tak już nic nie da, gdyż ją zgubiłem, s Lara jest na mnie wściekła, za pobiegnięcie za Vilu.Usiadłem za jednym z samochodów. Muszę sobie wszystko przemyśleć. Może Nata ma rację. Może powinienem iść za głosem serca?
Violetta
Położyłam się na ziemi obok samochodu. To wszystko mnie przytłacza... Przymknęłam lekko oczy.Nagle usłyszałam kichnięcie. Szybko się poderwałam i odwróciłam. Po drugiej stronie samochodu stał Leon.
Najchętniej rzuciłabym mu się na.l szyję, ale on kocha Larę. Miałam swoją szansę, którą zmarnowałam.
Leon zrobił krok w moją stronę. Ruszyłam w stronę drzwi.
- Violu. Dasz mi pięć minut, bym mógł ci wszystko wytłumaczyć?- westchnęłam ciężko
- Masz trzy minuty.
- Nie ukrywam, że podoba mi się Lara, ale to ciebie kocham.
- Nie- zaczęłam płakać.- Muszę być pewna w stu procentach.
Leon się lekko do mnie zbliżył.
- Kocham cię i nikogo więcej.
Spojrzałam w smutne oczy Leona.
- Też cie kocham, ale ostatnio tyle się kłóciliśmy. Diego, Lara, my chyba nie powinniśmy być razem.
Pocałowałam chłopaka w policzek i wybiegłam z pomieszczenia.
Leon
Tyle się zastanawiałem, aż obydwie mnie zostawiły. Mam nadzieję, że Lara mi wybaczy. Violetta ma rację, chyba nie powinniśmy być razem.
Violetta
Następny dzień
Dziś wcześniej wstałam. Ubrałam się w bikini i poszłam z dziewczynami na basen.W nocy postanowiłam odzyskać Leona.
Usiadłyśmy z dziewczynami blisko basenu. Po drugiej stronie byk Leon z chłopakami. Uśmiechnęłam się do niego.
- Nie denerwuje cię to?- spytała Fran.
- Ale co?
Francesca wskazała głową Leona. Dopiero teraz zauważyłam, że obok niego siedzi Lara i on trzyma jej dłoń.
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć przyjaciółce, gdyż Maxi, Marco, Broadway, Braco i Napo wskoczyli do basenu, tym samym nas ochlapując.
- Marco!- krzyknęła Francesca, po czym wskoczyła do wody.
Widziałam jak próbowała zatopić chłopaka, ale on objął ją i pocałował. Dopiero wtedy przestała się wyrywać.
Od razu pomyślałam o Leonie. Ja go kocham, ale on mnie nie. Mówił wczoraj, że nic nie czuje do Lary, ale mu nie wierzę.
Spojrzałam w jego stronę. Właśnie całował się z Larą. I jak ja mam mu wierzyć?
Leon
Lara gdzieś poszła, więc chciałem wskoczyć do basenu do chłopaków, ale zatrzymała mnie Violetta.- Możemy porozmawiać?
- Pewnie.
- Przyjdź po mnie o czternastej- położyła mi rękę na ramieniu.
Kiedyś też tak robiła, tylko, że teraz nie przeszedł mnie ten dreszcz co wcześniej. Tym razem nic nie poczułem i to mnie właśnie martwi.
Violetta odeszła. Już chciałem wskoczyć do wody, ale usłyszałem dźwięk SMS'a. Niechętnie wziąłem telefon do ręki.
Od Lara:*
"przyjdź po mnie o 14 ;***"
O czternastej. O czternastej jestem umówiony z Vilu. Z którą powinienem się spotkać?
Maxi wyszedł z wody i spojrzał na ekran mojego telefonu.
- Co teraz zrobisz?
- Nie mam pojęcia.
Marco
- Masz ochotę się przejść po statku?- spytałem się swojej dziewczyny.- Pewnie.
Wyszliśmy z wody. Ubraliśmy się i poszliśmy po schodach na najwyższe piętro. Francesca szła wtulona we mnie. Jakimś korytarzem doszliśmy na dach statku. Mieściło się tu chyba pole do gry w golfa. Położyliśmy się na sztucznej trawie. Rozmawialiśmy o wszystkim, a zarazem o niczym. Po chwili jakiś starszy ochroniarz do nas podszedł.
- Tu jest zakaz wstępu- powiedział ochrypniętym głosem.
- Przepraszam, nie wiedzieliśmy.
- To mnie nie interesuje. Będę musiał...
Mężczyzna nie zdążył dokończyć, gdyż pociągnąłem Fran za rękę i zbiegliśmy po schodach.
Ochroniarz coś krzyknął, po czym zaczął nas gonić. Był wściekły. Skręciliśmy w jakiś ciemny korytarz i schowaliśmy się pomiędzy ścianami. Było mało miejsca, więc Francesca stała oparta o ścianę, a ja o nią.
- Kocham cię Francesco.
- Ja ciebie też Marco.
Wtedy ją pocałowałem. Francesca zaczęła się bawić moimi włosami. Nagle coś, a raczej ktoś pociągnął mnie za ramie i wyciągnął na korytarz. Jak się okazało był to ten stary ochroniarz.
- Uciekaj!- krzyknąłem do dziewczyny.
Francesca zaczęła biec. Zdezorientowany ochroniarz mnie puścił, więc pobiegłem za dziewczyną. Mężczyzna dopiero po chwili zrozumiał co się stało. Zbiegłem na dół trzymając Fran za rękę. Wbiegliśmy do szklanej windy. Stamtąd pomachaliśmy wkurzonemu ochroniarzowi. Francesca wcisnęła guzik +1 i zjechaliśmy w dół. Byliśmy w windzie sami, więc pocałowałem dziewczynę. Francesca oddawała każdy mój pocałunek.
- Cześć- powiedział Napo.
Odsunęliśmy się od siebie i zobaczyliśmy jak obok nas stoi Braco i Napo.
- Hej- powiedziała Fran cała zarumieniona.
Szybko wybiegliśmy z windy śmiejąc się z historii z ochroniarzem i sytuacji w windzie.
Leon
13:55
Nie wiem którą wybrać. Stoję pod drzwiami i się zastanawiam. Co robić, co robić?**************
min 10 komentarzy=zastanowię się nad dodaniem następnego rozdziału XD
Super rodział a pozatym twoj blog jest najlepszym blogiem ktorym czytalam czekam na next pozdro
OdpowiedzUsuńFajny rozdział dodaj jeszcze jeden. Zrób
OdpowiedzUsuńNaxi <3
Świetny rozdział :D Dawaj szybko nexttt !!;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Dodasz jeszcze jeden dzisiaj daj tam dużo Naxi!
OdpowiedzUsuńFajny rozdział.
OdpowiedzUsuńZgadzam się dodaj dzisiaj jeszcze jeden.
Naxi <3
Super rozdział
OdpowiedzUsuńSuper!!! Niech Leon spotka się z Vilu. Kocham tego bloga.
OdpowiedzUsuńProszę dodaj trochę Angie a poza tym pisze genialnie
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Niech w następnym rozdziale daj naxi i leonetta. Zgadzam się niech leon spotka się z Violettą
OdpowiedzUsuńSuper rozdział...!!!
OdpowiedzUsuńProsze niech len spotka sie z violettaa....!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajne. Nich Lon spotka się z Violą!!!! Proszę ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się dodaj trochę Angie plissss
OdpowiedzUsuńJa też się zgadzam niech Leon spotka się z Violą. A i jeszcze daj Naxi.
OdpowiedzUsuńAngie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper. Jak zawsze. Niech idzie do Violi a niech Larę zostawi. Kiedy następny
OdpowiedzUsuńWspaniały dodaj dzisiaj jeszcze jeden
OdpowiedzUsuńSame anonimy XDD DAWAJ NIECH WYBIERZĘ VIOLĘ *-* Jest już 18-19 komentów, dawaj następny :* To ... jest.... BOSKIE *.* *.* BOskie, eheheheheh, boskie, trololololol XD Daj dziś ( dziś, dziś ..) bo cię zamorduję pomidorem ;DD Dobra, mogę ogórkiem ... Hih, dawaj następny, już, teraz, dziś, nie jutro, dziś, a jutro jakieś 10 nowych rozdziałów XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :* Maaaalwaaaaaaa :3 XD
Jestem za aby Leon poszedl do Vilu. Nie zdziwilabm sie jak poszedl by do Lary. Nie ukrywam byla bym zuaa ale to twoje opowiadanie wiec sama wybierzesz. :)))))) Kckckckckckc.
OdpowiedzUsuńCiasteczkoo<3
leonetta górą <3
OdpowiedzUsuńLeonetta
OdpowiedzUsuńJest już 16ty napisz nowy rozdział
OdpowiedzUsuń